Pandemia koronawirusa uderzyła w gospodarki z impetem. W Europie niektóre zaliczyły w drugim kwartale nawet dwucyfrowe spadki PKB. W Niemczech było to -11,7 proc. w ujęciu rok do roku, we Francji aż -19 proc., w Czechach -10,7 proc. W ujęciu kwartalnym to kurczenie także było dobrze widać.
W Polsce było nieco lepiej, choć marna to pociecha, bo zaliczyliśmy największy spadek PKB w historii - o 8,2 proc. Szczególnie słabo wyglądały dwie składowe: konsumpcja prywatna i inwestycje, które skurczyły się po 10,9 proc. rok do roku. Według ekonomistów ING Banku Śląskiego, gdyby nie szybkie i dość duże programy pomocowe, spadek konsumpcji byłby jeszcze większy. Teraz rząd chce zająć się inwestycjami.
Piotr Patkowski, wiceminister finansów, zapowiedział, że jego resort zajmuje się już tym tematem. "MF pracuje nad projektem, by pobudzić inwestycje prywatne. Estoński CIT będzie osobnym projektem, a to będzie pakietem ustawowym. Być może rozbijemy go na dwie ustawy. Chcemy, by jesienią trafił on do Rady Ministrów. Estoński CIT będzie tu ważny - ale niejedyny" - powiedział dziennikarzom w kuluarach Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG) w Katowicach.
Wygląda na to, że szczegóły tego pomysłu poznamy w najbliższych miesiącach. Podczas wcześniejszego panelu dyskusyjnego na EKG Patkowski mówił o kolejnych zachętach, które miałyby dotyczyć inwestycji prywatnych i które Ministerstwo Finansów będzie chciało przedstawić jesienią.
Czytaj też: Pomagają tworzyć atomową broń fiskusa. Rząd chce 50 mln dotacji dla tajemniczej spółki
"Chcemy po pierwsze zachęcić do sprowadzenia inwestycji zagranicznych do Polski, jak również pobudzić krajowe inwestycje - tego będzie dotyczył pakiet" - mówił wiceminister dziennikarzom.
Piotr Patkowski ocenił też, że nie jest wykluczone, że rząd będzie musiał uruchomić kolejne programy pomocowe, choć, jak podkreślił, "nie sprawdziły się najczarniejsze scenariusze, jeśli chodzi o wzrost stopy bezrobocia". "Produkcja budowlano-montażowa w lipcu odnotowała gorsze wyniki niż w poprzednich miesiącach. Jednak ten wskaźnik będzie chyba najłatwiej utrzymać na pozytywnym poziomie, poprzez inwestycje publiczne i stad nasze nastawienie na tego typu inwestycje. Mamy instrumenty, by to robić. Ostatni wskaźnik - i on będzie trudniejszy do wykonania - to inwestycje prywatne" - powiedział.