Jadwiga Emilewicz, ministra rozwoju, wicepremierka, poinformowała, że wkrótce sprowadzanie używanych samochodów z zagranicy może być nieopłacalne. Rząd ponownie przygląda się swojemu pomysłowi sprzed kilku lat. - Rozważamy powrót do regulacji, która podnosi akcyzę na samochody używane - stwierdziła. Wyjaśniła też, że rząd chciałby odpowiednią regulację "opracować stosunkowo szybko".
Słowa Emilewicz spotkały się z natychmiastową reakcją przedstawicieli obozu władzy. Paweł Szefernaker, wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji sprawę skomentował krótko: To bardzo zły pomysł.
Wcześniej polityk napisał na Twitterze, że coraz więcej Polaków stać na nowe auto "dzięki rządom PiS". - Jestem przekonany, że lepsza sytuacja finansowa Polaków będzie napędzać sprzedaż nowych aut, jednocześnie nie będzie podnoszony podatek dla tych, których na zakupy w salonie samochodowym nie stać - dodał.
Emilewicz spotkała krytyka nawet na forum własnej partii. Michał Wypij, polityk Porozumienia, wiceprzewodniczący klubu PiS, goszcząc w Radiu Plus, był kategoryczny. - Nie ma dzisiaj takiej możliwości i akcyza nie powinna być podniesiona - stwierdził.
Wyjaśnił też, dlaczego podnoszeniu akcyzy się sprzeciwia. - Musimy twardo stąpać po ziemi i oceniać rzeczywistość taką, jaką jest. Marzeniem byłoby to, żeby wszystkich było stać na nowoczesne, niskoemisyjne samochody, ale dzisiaj nie ma takich możliwości - stwierdził.
Eksperci od lat podkreślają, że samochody, które jeżdżą po polskich drogach, są stare. Ich wiek wynosi statystycznie ok. 15 lat. Możliwe jednak, że ten współczynnik ulegnie pogorszeniu - Europa może bowiem wypychać starsze samochody do Polski.
Wiele europejskich krajów planuje bowiem w ogóle zakazania rejestracji nowych pojazdów z silnikiem spalinowym. Najprędzej, jak donosi Obserwator Gospodarczy, przepisy wprowadzą Holandia i Norwegia - już w roku 2025. Pięć lat później do zakazu przystąpią Niemcy wraz z Danią, Irlandią Islandią i Szwecją. W roku 2032 podobne prawo chce wprowadzić Szkocja, a w 2040 Francja i Wielka Brytania.
Według danych IBRM Samar po Polski w zeszłym roku przywieziono z zagranicy ponad milion samochodów. 860 tys. stanowiły pojazdy osobowe, reszta to pojazdy dostawcze. Średni wiek importowanych pojazdów wyniósł aż 12 lat.
Największym źródłem pojazdów w Polsce są oczywiście Niemcy - od zachodnich sąsiadów pochodziło aż 540 tys. samochodów. Sporo, bo 90 tys. pojazdów pochodziło z Francji, 65 tys. z maleńkiej Belgii. Pozostałe kraje są źródłem aut na poziomie 20-35 tys. szt.
W 2016 roku Mateusz Morawiecki, sprawujący wówczas funkcję ministra finansów, przymierzał się do wprowadzenia nowych opłat akcyzowych na importowane auta. Pomysł regulacji narodził się w Senacie, który chciał, by przy nakładaniu podatku akcyzowego obowiązywał podział uwzględniający wiek i pojemność silnika. Szybko się jednak okazało, że na przepisach najwięcej zyskaliby nabywcy samochodów luksusowych - mogliby zaoszczędzić nawet kilkaset tysięcy złotych.
Czytaj też: Zmiany w homologacji samochodów. Od 1 września bardziej rygorystyczne reguły
Przepisy próbowano też zmienić w roku 2018. Ostatecznie wszystko zostało po staremu. Czy i tym razem będzie tak samo? Możliwe, że słowa Emilewicz to swego rodzaju "balon próbny". Tak można rozumieć wypowiedź wicepremierki dotyczącą wypłaty 500 Plus pod postacią bonów. Najpierw to zasugerowała, by - po fali krytyki ze strony opinii publicznej - szybko się z własnych słów wytłumaczyć.