Jak informują zagraniczne media, m.in. CNN, H&M planuje zamknąć 250 sklepów. Detalista łącznie posiada 5 tys. placówek na całym świecie i jest drugim największym sprzedawcą ubrań. Nie poinformowano, w jakich krajach zostaną zlikwidowane sklepy H&M, wiadomo jednak dlaczego podjęto taką decyzję.
W trakcie pandemii w najgorszych momentach zamknięte pozostawało aż 80 proc. sklepów H&M. To obiło się na wynikach firmy, ale ku zaskoczeniu straty w trzecim kwartale bieżącego roku nie były tak duże jak się spodziewano. Klienci zaczęli robić zakupy przez internet, a sklepy zaczęły się otwierać, dzięki czemu szwedzka firma uniknęła poważnych kłopotów.
Mimo że wciąż jesteśmy daleko od zakończenia problemów, wierzymy, że najgorsze zostawiliśmy za sobą i jesteśmy w dobrym miejscu, by wyjść z kryzysu silniejsi
- powiedziała prezeska H&M, Helena Helmersson w komunikacie prasowym. Firma już wcześniej zamykała więcej i otwierała mniej sklepów, dostosowując się do nowych zasad rynkowych. Koronawirus jedynie przyspieszył proces podążania w kierunku obranym już wcześniej.
H&M nie jest jedyną siecią odzieżową, która zaczyna coraz odważniej stawiać na sprzedaż internetową. Taki model biznesowy staje się coraz bardziej popularny, a koronawirus wymusza wprowadzenie zmian wcześniej, niż planowano. Inditex w czerwcu zanotował pierwszą w historii stratę na madryckiej giełdzie. Właściciel takich marek jak Zara, Bershka, Pull&Bear czy Stradivarius postanowił więc zamknąć aż 1200 sklepów i przenieść część sprzedaży do internetu. Pracownicy mają utrzymać zatrudnienie, ale w nowej roli przy sprzedaży internetowej.