Konflikt na linii Bruksela - Warszawa i Bukareszt, a także groźby zawetowania unijnego budżetu na lata 2021-2027 ze strony polskich i węgierskich polityków sprawiły, że nad Wisłą znów rozgorzała debata na temat korzyści związanych z obecnością Polski w UE.
Sporo mówi się na temat miliardów euro, które płyną do naszego kraju ze środków unijnych, ale owe miliardy - bez odpowiedniego kontekstu - to tylko suche liczby. Ów kontekst pojawia się wówczas, gdy przyjrzymy się sprawie bliżej i zrozumiemy, że "miliardy z UE" to nie abstrakcja, ale konkretne pieniądze, które - koniec końców - trafiają do ponad 2500 polskich gmin. Od Warszawy, przez Łódź, Lublin, Krosno, a skończywszy na Biłgoraju i Ożarowicach.
Polskie samorządy bardzo dobrze radzą sobie z pozyskiwaniem dotacji ze środków unijnych. Z danych resortu funduszy i polityki regionalnej wynika, że na koniec ubiegłego roku Polska wykorzystała już 80 proc. funduszy przyznanych na lata 2014-2020.
W zakończone i realizowane w Polsce przedsięwzięcia zainwestowano w tej perspektywie finansowej ok. 443,3 mld zł, przy czym z funduszy unijnych pochodzi 269,5 mld zł. Jeśli chodzi o samorządy, to podpisały one umowy inwestycyjne współfinansowane z funduszy europejskich na kwotę 195,3 mld zł, co stanowi blisko 27 proc. wartości wszystkich umów.
Doskonały wgląd w to, w jaki sposób poszczególne samorządu pozyskują i wydatkują pieniądze z funduszy unijnych daje nam raport "Fundusze Europejskie. Ranking wykorzystania środków europejskich przez samorządy 2014-2019", przygotowany przez czasopismo "Wspólnota".
Ranking obejmuje wartość wszystkich dotacji unijnych pozyskanych w latach 2014-2019, bez rozróżnienia na dotacje inwestycyjne i związane z wydatkami bieżącymi. Wynik podawany jest w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Okazuje się, że w obecnej perspektywie finansowej rekordziści potrafili pozyskać nawet 10 tys. zł per captia, a kilkadziesiąt samorządów przekroczyło kwotę 4 tys. zł na mieszkańca. W przypadku "najsłabszych" - było to zaledwie kilkanaście złotych.
Absolutnymi rekordzistami jest kilka samorządów leżących w Polsce Wschodniej. Wśród wspomnianych 22 gmin wiejskich z najwyższymi pozyskanymi dotacjami aż połowa znajduje się na terenie 5 województw objętym Programem Operacyjnym Rozwój Polski Wschodniej
- czytamy w raporcie.
Liderem wśród województw, które najlepiej radzą sobie z pozyskiwaniem unijnych funduszy, jest woj. podlaskie, gdzie wydatki ze środków UE w latach 2014-2019 per capita wyniosły 1 480,81 zł. Na podium znalazły się również województwa opolskie (1 024,03 zł) i lubelskie (980,15 zł).
Jeśli chodzi o miasta wojewódzkie, pierwsze miejsce zajął Olsztyn (4 853,74 zł), który postawił przede wszystkim na inwestycje drogowe. Można tu wymienić choćby remont głównych dróg dojazdowych do miasta, budowę południowej obwodnicy czy powrót tramwajów na ulice.
Tramwaj w Olsztynie Fot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.pl
Były one pomyślane w ten sposób, aby przyniosły długo-falowe korzyści mieszkańcom miasta i teraz nadchodzi chwila, gdy olsztynianie staną się ich beneficjentami
- tłumaczył prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz, cytowany w raporcie.
Rozruch fontanny na placu Litewskim Oleksandra Hutsal
Wysokie miejsca zajęły również Rzeszów (4 462,95 zł), Białystok (4 148 zł) i Lublin ( 3 612,83 zł). W Lublinie, z udziałem środków unijnych w kwocie 42 mln zł, przeprowadzono m.in. projekt rewitalizacji śródmieścia, a w Białymstoku postawiono na rozbudowę infrastruktury drogowej. Z kolei w Rzeszowie za kwotę 100 mln zł zbudowano Podkarpackie Centrum Innowacji. Całość tej kwoty została sfinansowana ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Otwarcie Podkarpackiego Centrum Innowacji w Rzeszowie Podkarpacki Urząd Marszałkowski
Unijne fundusze płyną również do mniejszych miast. Z rankingu wynika, że w latach 2014-2019 pierwsza dziesiątka miast powiatowych pozyskała od 2 do 2,8 tys. zł środków na mieszkańca. Najlepiej poradził sobie leżący w woj. lubelskim Biłgoraj, z wynikiem 2840,14 zł per capita.
W Biłgoraju w ostatnich altach doszło do przebudowy zachodniej obwodnicy miasta. Inwestycja pochłonęła 47,8 mln zł, a dofinansowanie w ramach Programu Rozwoju Polskie Wschodniej wyniosło aż 38,7 mln zł. Inna ważna inwestycja to instalacja paneli solarnych do podgrzewania wody i kotłów grzewczych zasilanych pelletem. Projekt kosztował 22,1 mln zł, a dofinansowanie środków unijnych przekroczyło 18,7 mln zł.
Jeśli chodzi o miasta na prawach powiatu, to bezsprzecznym liderem jest Krosno (4 919,43 zł), choć spore środki w przeliczeniu na mieszkańca udało się też pozyskać samorządom z Gliwic (3 955,71 zł), Nowego Sącza (3 187,89 zł), Słupska (3 002,69 zł) i Płocka (2 935,50 zł).
W Krośnie największy projekt współfinansowany ze środków UE to rozbudowa niskoemisyjnego transportu publicznego, w tym zakup nowego taboru autobusowego. Na ten cel przeznaczono 38,8 mln zł, z czego 26,7 mln to pieniądze z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Duże inwestycje związane z zakupem taboru autobusowego zrealizowano również w Gliwicach.
Płock TOMASZ NIESŁUCHOWSKI
Przykładem miast, które dobrze radzi sobie z pozyskiwaniem funduszy unijnych jest Płock gdzie w strukturze Urzędu Miasta działa powołany do tego celu Wydział Funduszy Europejskich.
Największe projekty inwestycyjne zrealizowane w Płocku w latach 2014-2019 to budowa trasy północno-zachodniej oraz uporządkowanie gospodarki wodno-ściekowej. W pierwszym przypadku ze środków UE pozyskano 76,3 mln zł, a w drugim - 70,5 mln złotych.
Wiele inwestycji nie byłoby możliwych do zrealizowania tak szybko i w tak dużym zakresie, gdyby nie dofinansowanie z Unii Europejskiej
- mówi Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka, cytowany w raporcie.
Krynica Morska fot. materiały promocyjne
Wśród małych miejscowości absolutnym rekordzistą okazała się Krynica Morska, gdzie wydatki ze UE w latach 2014-2019 per capita przekroczyły kwotę 12 828,50 zł. Największe inwestycje to rozbudowa systemu wodno-ściekowego (6,7 mln zł z Funduszu Spójności) oraz projekt Pomorskie Trasy Rowerowe (6,4 mln zł z Europejskiego Fundusz Rozwoju Regionalnego.
Wśród gmin wiejskich bardzo wysoko w rankingu znajdują się miejscowości zlokalizowane na "ścianie wschodniej", choć pierwsze miejsce zajęły Ożarowice (woj. śląskie), gdzie unijne wydatki per capita osiągnęły 7 037,95 zł. Ożarowice postawiły na OZE - odnawialne źródła energii. Wartość największego projektu realizowanego w tym zakresie osiągnęła 23,9 mln zł, przy czym aż 21,2 mln złotych pochodziło z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Jeśli chcemy zrozumieć, jak "miliardy z UE" wpływają na sytuację "małych ojczyzn", warto również spojrzeć w kierunku leżącego na Podkarpaciu Horyńca-Zdroju. Mała uzdrowiskowa miejscowość, doskonale radzi sobie z pozyskiwaniem i wydawaniem środków z UE.
W ostatnich dniach Horyniec-Zdrój przeprowadził dwa duże projekty rewitalizacyjne. W ramach pierwszego z nich wybudowano m.in. pijalnię wody, amfiteatr oraz fontanny. Z kolei w latach 2018-2019 w gminie powstała natomiast ścieżka zdrowia, deptak spacerowy z wydzielonym pasem dla rowerzystów, wiaty wypoczynkowe, altany oraz poidełka. Zbudowano również siłownię plenerową i przebudowano kładkę nad potokiem Papiernica.
Z całością raportu Fundusze Europejskie. Ranking wykorzystania środków europejskich przez samorządy 2014–2019, można zapoznać się w tym miejscu.