W czwartek 3 grudnia na antenie Polskiego Radia 24 odbyła się z rozmowa z ministerem finansów Tadeuszem Kościńskim. Jednym z jej głównych tematów było wprowadzenie od przyszłego roku podatku od sprzedaży detalicznej, zwanego podatkiem handlowym.
Jak zaznaczył szef resortu, wpływy z nowej daniny mają wynieść około 1,5 mld zł. Według niego celem podatku jest wyrównywanie szans pomiędzy dużymi dyskontami a polskimi małymi sprzedawcami - To jest kamyczek do tego, żeby troszeczkę wyrównać szanse. (...) Jeśli nic nie zrobimy, to można sobie wyobrazić, że za 5-10 lat będziemy mieć bardzo mało polskich sklepów - zaznaczył.
Według Kościńskiego wprowadzenie nowej daniny nie będzie skutkować przerzuceniem kosztów na klientów, gdyż "mamy wystarczająco dużą konkurencję i bardzo trudno będzie dyskontom podwyższać ceny". Ostateczna decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie podatku handlowego ma zostać przedstawiona w ciągu dwóch miesięcy. Z tego powodu jego wprowadzenie planowane jest na 2021 roku.
Podatek handlowy to jeden ze sztandarowych pomysłów rządu PiS. Ustawa mająca na celu wprowadzić daninę od sprzedaży detalicznej została uchwalona już w 2016 roku, ale została wtedy zablokowana przez Komisję Europejską, która uznała to za pomoc publiczną i faworyzowanie mniejszych sklepów. Zgodnie z jej założeniami opłatą będą obciążenie sprzedawcy według dwóch stawek. Firmy o obrotach do 170 mln zł będzie obowiązywać podatek w wysokości 0,8 proc., zaś powyżej tego progu - 1,4 proc.
Spór pomiędzy UE a Polską dobiega jednak końca, gdyż sprawa trafiła do TSUE. Rzecznika tej instytucji Juliane Kokott wydała przed dwoma miesiącami opinię, według której danina nie narusza unijnego prawa jeśli chodzi o pomoc państwa. Wciąż trzeba czekać na oficjalną decyzję.