Minister zdrowia Adam Niedzielski oraz szef KPRM Michał Dworczyk we wtorek przedstawili Narodowy Program Szczepień. Przedstawiciele rządu poinformowali także o tym, na jakie udogodnienia będą mogli liczyć zaszczepieni.
- Naszym celem jest przeprowadzenie w 2021 roku programu szczepień, który pozwoli nam uzyskać odporność populacji - to nasze kluczowe i największe wyzwanie - poinformował Michał Dworczyk.
Dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog, w rozmowie z Gazeta.pl odniósł się do kwestii planu szczepień, jaki na konferencji prasowej ogłosił minister Adam Niedzielski.
- Założenia programu szczepień są racjonalne - większość krajów zapowiada, że będą one nieobowiązkowe, a wśród grup, które powinny zaszczepić się jako pierwsze powinien znaleźć się personel medyczny, seniorzy oraz osoby z grup szczególnego ryzyka.
Ekspert odniósł się też do kwestii przeprowadzania samych szczepień. Wedle informacji medialnych mają odbywać się tylko w określonych, większych placówkach.
- Koncepcja wydaje się słuszna, ale wszystko zależy od tego, jak ten program szczepień będzie w praktyce realizowany. Nieoficjalne doniesienia o tym, jakie placówki mają szczepić sugerują, że dostęp do szczepień będzie trudny - stwierdził wirusolog.
- Niestety, ale to co dzieje się wokół programu szczepień przypomina szopkę, z jaką mamy do czynienia ze szpitalem na Stadionie Narodowym. Kryteria dla punktów szczepień są tak wyśrubowane, że w zasadzie nikt nie będzie ich spełniał - dodał.
Czytaj też: Trzecia fala epidemii w Japonii i Korei Płd. W Polsce jest spodziewana około lutego [WYKRES DNIA]
Rząd zapowiedział, ze szczepienia przeciwko COVID-19 mają ruszyć na początku przyszłego roku. Z założeń, które opublikował rząd, wynika jednak, że medykament nie będzie dostępny w wielu mniejszych placówkach. Wszystkich punktów w Polsce ma być zaledwie nieco ponad tysiąc.