Jak poinformowała AFP, samolot pomyślnie wylądował w środę w Porto Alegre po półtoragodzinnym locie z Sao Paulo. Na pokładzie było 188 pasażerów i siedmiu członków załogi. Samolot był wypełniony w 88 procentach.
Jak podała jednak agencja AFP, większość pasażerów nie była świadoma, że leci samolotem typu 737 MAX.
- Nie znałam historii tego samolotu. Mogli nas ostrzec, ale na szczęście wszystko poszło dobrze - cytuje AFP słowa pasażerki Naiary Providello. - Dobrze wiedzieć. Ale jeśli samolot był w powietrzu, to chyba znaczy, że jest bezpieczny - mówił inny pasażer.
Zaufanie do wersji 737 Max gwałtownie jednak spadło po dwóch katastrofach tego samolotu - w Indonezji w październiku 2018 r. i w Etiopii w marcu 2019 r. Łącznie zginęło w nich 346 osób. Po katastrofie w Etiopii samoloty zostały uziemione przez odpowiednie służb nadzoru bezpieczeństwa ruchu lotniczego - zarówno w USA, jak i w Europie.
Potem okazało się, że główną przyczyną tragicznych wypadków z udziałem Boeingów 737 Max było błędne działanie systemu korygującego tor lotu. Boeing odpowiednio go zmienił, wprowadził też dodatkowe szkolenia dla pilotów 737 Max i przez ostatnich kilkadziesiąt tysięcy godzin współpracował z Amerykańską Federalną Administracją Lotnictwa (Federal Aviation Administration (FAA) oraz Agencją Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) nad przywróceniem zezwoleń na loty jego uziemionych maszyn.
20 listopada 2020 r. FAA ostateczne zgodziła się na wznowienie lotów Boeingów 737 MAX. Za chwilę zrobi to EASA - odpowiedni dokument zostanie opublikowany w styczniu. Z tego powodu Ryanair zdecydował się na spektakularny krok.
Irlandzkie linie lotnicze powiększyły zamówienie na Boeingi 737 Max o 75 maszyn - wcześniej, jeszcze przed pandemią, chciały ich kupić 135. Tym samym wartość całego zamówienia 210 maszyn wzrasta do imponującej kwoty 22 mld dol. (ponad 80 mld zł).