W pozwie złożonym w sądzie federalnym w Waszyngtonie Dominion zarzuca Rudolphowi Giulianiemu promowanie w publicznych wystąpieniach, konserwatywnych mediach oraz na platformach internetowych fałszywej narracji na temat oszustwa wyborczego, które firma określa mianem "wielkiego kłamstwa".
Dominion wskazuje na wypowiedzi Giulianiego o rzekomym przerzucaniu głosów z Donalda Trumpa na Joe Bidena. Giuliani miał świadomie rozpowszechniać fałszywe informacje, przez co naraził firmę na straty, a jej pracowników na zastraszanie ze strony zwolenników Trumpa. Przedsiębiorstwo podkreśla, że tezę o fałszerstwie wyborczym zdementowała zarówno Federalna Agencja Cyberbezpieczeństwa Infrastruktury jak i Departament Sprawiedliwości USA.
Rudolph Giuliani nie skomentował pozwu. W ubiegłym tygodniu w programie radiowym mówił jednak, że korzystał z prawa do wolności wypowiedzi, oraz że przed sądem udowodni prawdziwość swoich twierdzeń.
Podobny pozew firma Dominion złożyła przeciwko prawniczce współpracującej ze sztabem Donalda Trumpa Sydney Powell, od której również domaga się 1,3 mld dol. zadośćuczynienia. Po otrzymaniu pism przedprocesowych część konserwatywnych mediów w USA wycofała się z twierdzeń o manipulacjach wyborczych przy użyciu maszyn i oprogramowania firmy Dominion.