Przepisy dotyczące wypłaty pieniędzy z Funduszu Odbudowy po pandemii zostały przyjęte przez unijne kraje i podpisane, teraz czas na ratyfikację. Wysokość całego funduszu to 750 miliardów euro dla całej Unii, Polska jest jednym z największych beneficjentów.
Dla naszego kraju przewidziano około 60 miliardów euro, co jest trzecim wynikiem w Unii, po Włoszech i Hiszpanii, z czego 23 miliardy euro to mają być bezzwrotne granty, dodatkowo prawie 5 miliardów euro to gwarancje, a 32 miliardy euro to niskooprocentowane pożyczki.
Fundusz odbudowy ma udźwignąć unijne gospodarki po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa. Ostateczne zatwierdzenie i podpisanie przepisów dotyczących wypłat z funduszu przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen nazwała historycznym momentem.
"Walczymy z pandemią i poważnym kryzysem zdrowotnym, gdzie naszą nadzieją są szczepionki, ale musimy też zwalczyć kryzys gospodarczy, a w tej walce fundusz odbudowy jest naszym sojusznikiem i nadzieją" - powiedziała Ursula von der Leyen, szefowa Komisji.
Stworzenie funduszu jest możliwe, bo zapadła zgoda, by Unia pożyczyła pieniądze na rynkach pod gwarancje krajów członkowskich. Ale by pieniądze zostały wypłacone, państwa członkowskie muszą ratyfikować decyzję o zasobach własnych. Decyzja wydaje się przesądzona - trudno podejrzewać, by zgody na udzielenie Polsce wsparcia nie poparła opozycja.
Ta procedura ma być sfinalizowana w pierwszym kwartale, by - zgodnie z ustaleniami - od połowy roku nastąpiła wypłata. Będzie ona dokonywana na podstawie programów przysłanych przez unijne kraje do Komisji Europejskiej. 19 państw już przysłało do Brukseli wstępne plany, w tej grupie nie ma Polski.