Założona w 1992 roku marka posiada 40 firmowych sklepów w Polsce i za granicą. Od jakiegoś czasu jej właściciel - CCC, konsekwentnie realizuje proces zamykania kolejnych sklepów Gino Rossi. - Nie widzimy przyszłości dla sklepów o charakterze butikowym - powiedział cytowany przez "Business Insider" dyrektor rozwoju CCC Karol Semik.
Semik wyjaśnił, że decyzja ta "jest zgodna z przyjętym planem optymalizacji części offline biznesu". - Dziś decyduje klient, a ten chce mieć szeroką ofertę i wybór. Ten format charakteryzuje się także wysokimi kosztami funkcjonowania, a dziś biznes musi patrzeć głównie na to, czy sklep po prostu na siebie zarabia - dodaje.
Nie oznacza to jednak, że produkty marki Gino Rossi całkowicie znikną z półek. Jak wyjaśnia Michał Zgiep, dyrektor działu produktu CCC, Rossi jest marką premium, którą firma CCC stara się rozwijać w kanałach e-commerce. - W związku z dużą popularnością tej marki, znacznie poszerzyliśmy jej ofertę w sprzedaży online, zarówno na platformie eobuwie.pl, jak również ccc.eu. Sprzedaż Gino Rossi na eobuwie.pl wzrosła rok do roku o 75 proc. W 2020 r. była to siódma najpopularniejsza marka spośród ponad 500 dostępnych w ofercie - wyjaśnił.
Buty desygnowane marką Gino Rossi będzie można ponadto nabywać w punktach sprzedaży CCC. - Mimo lockdownów zanotowaliśmy tu trzykrotny wzrost sprzedaży rok do roku. Hitem jesiennej oferty była kolekcja kapsułowa Soft Minimalizm, która wyprzedała się w ciągu kilu tygodni. Teraz, po otwarciu sklepów, Gino Rossi jest jednym z bestsellerów okresu wyprzedażowego - wytłumaczył Zgiep.
Gino Rossi istnieje na rynku od 1992 roku, zaś dwa lata później w Sopocie otwarty został pierwszy firmowy sklep marki. Główna jej siedziba znajduje się w Słupsku, gdzie zlokalizowana jest też fabryka wytwarzająca buty. W ostatniej dekadzie XX wieku była to jedna z wiodących marek premium. W 2006 roku Gino Rossi weszła na GPW w Warszawie, a już rok później jej wartość wyceniano na 300 mln zł.
Jeszcze w 2017 roku dostępnych było 145 sklepów Gino Rossi, jednak w niedługim czasie firma zaczęła mieć problemy. Przez kilka kwartałów z rzędu nie potrafiła wypracować zysków, a w styczniu 2019 roku jej straty sięgnęły 90 mln zł. Giełdowa wartość spadła wówczas do 26 mln zł. W lutym z kolei na ratunek przyszedł obuwniczy gigant CCC, który przejął upadającą markę.