Oferta osiedla, które znajduje się w Nowym Dworze Mazowieckim oddalonym o 40 kilometrów od centrum Warszawy, wzbudziła zdziwienie klientów. Deweloper RSJ House wycenił trzypokojowe mieszkanie o powierzchni 55 metrów kw. na 319 tys. zł. Do dodatkowych kosztów należy doliczyć miejsce w garażu podziemnym, które kosztuje 27 tys. złotych oraz 98-metrowy taras wyceniony na 196 tys. złotych. Szczegóły oferty można zobaczyć tutaj.
Sam taras jest więc niemal dwa razy większy od oferowanego mieszkania. Lokal jeszcze nie jest w pełni wykończony - do odbiorcy może trafić najwcześniej pod koniec grudnia 2021 roku. W komentarzach pod ofertą pojawiają się głosy, że oferta jest doskonałym przykładem "patodeweloperki". Eksperci zauważają natomiast, że w dobie epidemii koronawirusa taras jest "na wagę złota".
Dziennikarze money.pl skontaktowali się z deweloperem, który przekazał, że dla klientów, którzy nie chcą tak dużych tarasów, przygotowano mieszkania na piętrach. Sama cena tarasu ma być standardowa i wynosić 2 tys. zł za metr kwadratowy (cena balkonów, to tysiąc za metr kwadratowy).
Eksperci w rozmowie z portalem przyznają, że taras dwukrotnie większy od mieszkania jest ewenementem. Zauważają jednak, że popyt na nieruchomości z tarasem lub balkonem jest coraz większy. - Pandemia sprawiła, że nawet mieszkania na tym samym osiedlu zaczęły się dzielić na lepsze i gorsze. Obecnie potencjalni klienci przywiązują coraz większą wagę do tego, czy mieszkanie posiada balkon lub jeszcze lepiej taras, jakie jest jego nasłonecznienie i jaki będą mieć z niego widok - mówi Wojciech Rynkowski z serwisu Extradom.pl.