Według szacunków ministra Piotra Naimskiego prąd podrożał o około 10 proc., czyli średnio 8 zł miesięcznie. I drożeć wciąż będzie. Wzrostów cen za energię elektryczną należy spodziewać się do 2030 roku.
I choć wielu Polaków już teraz narzeka na ceny prądu, zdaniem posła PiS i byłego ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, rosnące ceny nie są problemem. Polityk stwierdził w Radiu Nowy Świat, że podwyżki "nie są dokuczliwe, bo coraz więcej zarabiamy". Tym samym nie potrzebujemy też rekompensat.
Teraz poseł PiS postanowił ponownie skomentować sprawę. W rozmowie z portalem Interia przyznał, że podwyżki cen to wynik finansowania starych sposobów pozyskiwania energii przy jednoczesnym inwestowaniu w źródła odnawialne. "Jako Polacy musimy określić, jak sfinansujemy przejście do energii odnawialnej. Komisja Europejska pomoże nam tylko trochę. Ledwie 27 proc. środków z Funduszu Transformacji ma być w formie dotacji" - wytłumaczył.
Polityk dodał, że wyzwanie, do którego trzeba się w Polsce przygotować to znalezienie pieniędzy na spłatę zobowiązań spowodowanych przez transformację energetyczną. Co więcej, jak zaznaczył w rozmowie z portalem, pieniądze na to trzeba będzie znaleźć - jak nie w opłatach za prąd to w podatkach.
Krzysztof Tchórzewski nie wycofał się też ze słów, które wypowiedział wcześniej w Radiu Nowy Świat. Jak stwierdził, inwestując w energię odnawialną "kierujemy się do sektora, na który stać najbogatszych". Przyznał, że jako zwolennik OZE chce, aby "wszystko dobrze wyszło". Jednak, żeby móc liczyć na czyste powietrze i komfortowe życie, trzeba będzie utrzymywać podwójny system energetyczny. - Stajemy się bogatsi, więc mówimy, że nas na to stać - zakończył Tchórzewski.
Pomimo kolejnych obietnic rządzących kwestia rekompensat za drożejącą energię elektryczną wciąż nie została uregulowana. Wraz z upływem czasu zmieniała się również koncepcja tego, kogo ostatecznie mają one objąć. W połowie stycznia 2021 r. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka stwierdził w RMF FM, że rząd pracuje nad projektem ustawy, którego zapisy "wesprą odbiorców wrażliwych".
O ustawie rekompensującej rosnące ceny energii informował na 2020 r. minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Projekt zakładał, że odbiorcy otrzymaliby rekompensaty za 2020 rok na początku 2021 roku. O taką pomoc mogłyby wnioskować te osoby, które w 2019 r. nie przekroczyły II progu podatkowego. Mimo upływu miesięcy projekt wciąż nie został przyjęty.