Poseł PiS twierdzi, że podwyżki cen prądu nie są dokuczliwe. "Bo więcej zarabiamy"

Według szacunków ministra Piotra Naimskiego prąd podrożał o około 10 proc., czyli średnio 8 zł miesięcznie, a wzrostów cen energii należy spodziewać się do 2030 roku. W opinii Krzysztofa Tchórzewskiego, posła PiS i byłego ministra energii, taki stan rzeczy "nie jest dokuczliwy" w związku z czym rekompensaty za prąd są niepotrzebne.
Podwyżki cen prądu nie są dokuczliwe, bo coraz więcej zarabiamy. Rekompensaty nie są potrzebne

- powiedział Radiu Nowy Świat poseł PiS i były minister energii Krzysztof Tchórzewski. Wypowiedź polityka przytoczył na Twitterze dziennikarz tej rozgłośni Klaudiusz Slezak.

Tchórzewski: Podwyżki cen prądu nie są dokuczliwe, bo coraz więcej zarabiamy. Rekompensaty niepotrzebne

O cenach prądu wypowiedział się w środę również Piotr Naimski, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. 

- W wyniku strategii energetycznej rządu prąd podrożeje? Tak. Prąd podrożeje i prąd drożeje w tym roku w stosunku do roku poprzedniego - powiedział Naimski.

Według jego wyliczeń prąd podrożał o około 10 proc., czyli średnio 8 zł miesięcznie. Jak wyjaśniał, powodem podwyżek jest system wprowadzony przez Unię Europejską w związku ze zmianami klimatycznymi. 

W rozmowie padło pytanie dotyczące prognoz w zakresie cen prądu w przyszłych latach. W opinii Naimskiego należy spodziewać się dalszych podwyżek, ale nie wiadomo, jak kształtować się będą ceny prądu w kolejnych latach - Będziemy płacili więcej, bo po pierwsze kosztuje nas energia produkowana z węgla, ale jednocześnie musimy inwestować, budować nowe elektrownie nieobłożone podatkiem (za emisje z węgla) - powiedział, zaznaczając, że ceny prądu powinny spadać od 2030 roku.

Zobacz wideo Czy Polska elektrownia jądrowa powstanie do 2033 roku?

Rekompensaty za prąd mogą objąć tylko najbiedniejszych odbiorców. Rząd zapowiadał co innego

Pomimo kolejnych obietnic rządzących kwestia rekompensat za drożejącą energię elektryczną wciąż nie została uregulowana. Wraz z upływem czasu zmieniała się również koncepcja tego, kogo ostatecznie mają one objąć.

W połowie stycznia 2021 r. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka  stwierdził w RMF FM, że rząd pracuje nad projektem ustawy, którego zapisy "wesprą odbiorców wrażliwych". 

- Odbiorcy wrażliwy to tacy, u których udział kosztów energii w rachunkach gospodarstwa domowego jest znaczący. Granicą, którą w tej sytuacji przyjmuje się jest ok. 10 proc. Jeżeli 10 proc. dochodów płacimy na energię, to podpadamy pod umowną definicję odbiorcy wrażliwego. Ale nie ma w Polsce żadnych uregulowań prawnych, które by wspierały takich odbiorców wrażliwych i ograniczały zjawisko ubóstwa energetycznego - powiedział Kurtyka. Jak dodał, projekt ustawy ma być gotowy w połowie 2021 r. 

O ustawie rekompensującej rosnące ceny energii informował na 2020 r. minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Projekt zakładał, że odbiorcy otrzymaliby rekompensaty za 2020 rok na początku 2021 roku. O taką pomoc mogłyby wnioskować te osoby, które w 2019 r. nie przekroczyły II progu podatkowego. Mimo upływu miesięcy projekt nie został przyjęty, a obecnie Ministerstwo Klimatu i  Środowiska ma już zupełnie inny pomysł na to, komu będą mogły przysługiwać rekompensaty. 

Więcej o: