Tylko co czwarty Polak, chce podwyżki składki zdrowotnej. Przed pandemią chętnych byłoby mniej

PiS planuje zmiany w składce zdrowotnej, informuje "Gazeta Wyborcza". Jednak na jej podwyższenie chętnych jest tylko 24,7 proc. Polaków, wynika z sondażu. Przed pandemią najprawdopodobniej chętnych na podwyżki byłoby jeszcze mniej.

Polska ochrona zdrowia jest jedną z najgorzej dofinansowanych w całej Europie. W 2016 r. na ten cel przeznaczaliśmy 4,4 proc. PKB, to mniej niż Węgrzy, Słowacy czy Czechy. Przez lata sektor ten był zaniedbywany przez władzę i według ostatnich danych Public Policy, obecnie jest to zaledwie 3,89-3,99 proc. PKB, podaje wyborcza.pl.

Dopiero pandemia uświadomiła Polakom, jak istotny jest wydajny system ochrony zdrowia. Program PiS Nowy Ład zakłada zwiększenie tych wydatków do 6 proc., ale to wciąż za mało i powinniśmy celować przynajmniej w 7-8 proc., uważają eksperci. Żeby to osiągnąć, potrzebne jest jednak m.in. podwyższenie składki zdrowotnej.

Zobacz wideo Prof. Matyja: Zdrowie zawsze traktowano po macoszemu

Jakie zmiany w składce zdrowotnej?

Według źródeł wyborcza.pl, PiS nie planuje wprowadzenia progresywnej składki zdrowotnej, ale mniejsze odliczanie od podatku składki zdrowotnej dla najlepiej zarabiających, np. dwie średnie krajowe (średnia krajowa wg danych GUS ma w tym roku wynieść 5290 zł). Składka zdrowotna obecnie to 9 proc. wynagrodzenia, z czego 7,75 proc odliczane jest od podatku. Zmiany miałyby sprawić, że dla zamożniejszych odliczenie od podatku będzie mniejsze. 

Druga sprawa to zniesienie 381 zł składki zryczałtowanej dla przedsiębiorców. Zamiast stałej kwoty, wysokość składki zdrowotnej miałaby być zależna od dochodu. Przedsiębiorca niezależnie od tego, ile zarobi, płaci teraz na ochronę zdrowia 381 zł miesięcznie, a osoby na etacie zarabiające średnią krajową - 411 zł, dwie średnie - 822 zł itd., wylicza wyborcza.pl. 

Polacy nie chcą wyższej składki zdrowotnej

Wyborcza.pl zleciła badania UCE Research oraz SYNO Poland, w których zapytano Polaków, czy chcą podwyższenia składki zdrowotnej. Twierdząco odpowiedziało na to pytanie tylko 24,7 proc. ankietowanych, niezdecydowanych było 15,1 proc. a przeciwnych aż 60,2 proc. Największe poparcie pomysł ma wśród osób między 30. a 39. rokiem życia i wśród mieszkańców średnich miast ze 100-200 tys. mieszkańców. 

Gdyby badanie odbyło się przed pandemią, to prawdopodobnie jeszcze więcej osób nie chciałoby podniesienia tej składki. Większość pytanych była w momencie sondażu zdrowa i odbierała takie działania jako niepotrzebne zabieranie im pieniędzy. Wśród części ludzi panuje też przekonanie, że nawet jeśli zapłacą więcej, to i tak nic się nie zmieni. Na pewno brakuje reform. Ale nie ma też pełnego zrozumienia, że na ochronę zdrowia trzeba wydawać więcej i składka musi być podwyższona

- cytuje prof. Witolda Orłowskiego, główne doradcę ekonomicznego PwC w Polsce, money.pl.

Podwyższenie stawki nie musiałoby być specjalnie odczuwalne dla Polaków. Wyliczenia Public Policy, na które powołuje się wyborcza.pl wskazują, że podwyższenie składki o 0,25 proc. podniosłoby przychody NFZ o 2,66 mld zł. Pracownicy zarabiający minimalną krajową w skali miesiąca dostawaliby więc tylko 6 zł mniej pensji, Ci ze średnią krajową 12 zł mniej. 

Więcej o: