Polacy szturmują sklepy budowlane. Robią zapasy przed lockdownem

- Ruch jest trzy razy większy niż normalnie - informują sprzedawcy sklepów budowlanych. Decyzja rządu o wprowadzeniu nowych obostrzeń sprawiła, że Polacy masowo ruszyli na zakupy, aby zdążyć przed zamknięciem marketów.
Zobacz wideo Przedsiębiorcy toną przez lockdown i liczą straty w miliardach. "Studio Biznes" pyta o koło ratunkowe

W czwartek, gdy minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił listę nowych obostrzeń w związku z trzecią falą koronawirusa i wzrostem zachorowań na COVID-19, markety budowlane były oblężone przez klientów - informuje serwis Money.pl, powołując się na sygnały czytelników.

Nowe obostrzenia. Rząd ogłosił zamknięcie dużych sklepów meblowych i budowlanych. Ograniczenia w placówkach handlu Nowe obostrzenia. Rząd ogłosił zamknięcie dużych sklepów meblowych i budowlanych

Tłumy w sklepach budowlanych. Klienci nacierają na Obi czy Leroy Merlin

W jednym ze szczecińskich sklepów ruch był większy niż zwykle, parkingi zapełnione, a kolejki przy kasach robiły się coraz dłuższe. Według sprzedawców, klienci, którzy robią remont, wolą już teraz zrobić zapasy. Podobna sytuacja miała miejsce w popularnym markecie budowlanym Leroy Merlin w warszawskich Skoroszach. Po godz. 18. korki utworzyły się już przed parkingiem.

Nieco lepsza sytuacja była w sklepie Obi na warszawskim Ursynowie. W czwartek wieczorem co prawda nie było tłumów, lecz mimo to sklep przedłużył godziny otwarcia. Przed wejściem pojawiła się informacja, że market będzie przyjmował klientów do godziny 22.00, czyli o godzinę dłużej niż zwykle.

Centrum handlowe / zdjęcie ilustracyjne Pustki w centrach handlowych. Polaków mniej niż na początku pandemii

To nie pierwszy szturm na sklepy. Polacy robili zapasy także w ubiegłym roku 

Z podobnym zjawiskiem spotkaliśmy się w marcu 2020 roku, gdy z pandemią koronawirusa i lockdownem mieliśmy do czynienia po raz pierwszy. Wówczas Polacy ruszyli tłumnie na zakupy. W bardzo krótkim czasie na półkach sklepowych zaczęło brakować nawet towarów pierwszej potrzeby, m.in. papieru toaletowego, ręczników papierowych, pieluch oraz niektórych produktów spożywczych. Wiele osób zaczęło robić zapasy, gdyż rząd wprowadził m.in. zakaz przemieszczania się i wprowadził limit klientów. Władze apelowały jednak, aby nie robić nadmiarowych zakupów.

- Cała branża produkująca żywność w Polsce jest zaangażowana na około 80 proc. swoich mocy produkcyjnych. Mamy jeszcze potencjał, żeby produkować więcej - mówiła ówczesna minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Od soboty 27 marca nowe restrykcje. Zamknięte będą sklepy meblowe i budowlane

Przypomnijmy, od 27 marca decyzją rządu wprowadzone zostaną nowe restrykcje, które obejmą m.in. handel. Już od soboty zamknięte będą sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2 tys. m kw. Natomiast w mniejszych sklepach będzie obowiązywał limit klientów. W punktach o powierzchni do 100 m kw. będzie to 1 osoba na każde 15 m kw., a w większych - 1 osoba na każde 20 m kw.

Decyzję o zamknięciu sklepów budowlanych skrytykowała na Twitterze Polska Izba Handlu. "Co lepsze, gdy pęknie uszczelka? Kupić ją w 10 min w sklepie czy zaprosić na godzinę obcą osobę w celu naprawy?".

Więcej o: