Sąd Najwyższy zawiódł frankowiczów i ekspertów. Mówią o "grze na czas". "Do standardów TSUE daleko"

Sąd Najwyższy miał we wtorek wydać orzeczenie, które rozstrzygnęłoby kilka istotnych kwestii dla frankowiczów. Zamiast wyroku zainteresowani usłyszeli jednak, że SN poczeka na opinie kilku instytucji. Jak ten unik komentują eksperci i prawnicy?

Sąd Najwyższy we wtorek miał wydać orzeczenie w sprawie frankowiczów. Przedmiotem postępowania były pytania, które zadała Izbie Cywilnej Małgorzata Manowska, pierwsza prezes SN. Zamiast orzeczenia, na które sędziowie kazali czekać zainteresowanym wiele godzin, pojawiło się jednak wyłącznie oświadczenie prasowe. Przedstawiciele SN wyjaśnili, że kwestia orzeczenia zostaje odłożona, bo skład zdecydował się zadać serię pytań do kilku instytucji - nawet do Rzecznika Praw Dziecka. 

Zobacz wideo Wyrok TSUE korzystny dla frankowiczów. Prawnik wyjaśnia szczegóły

Frank szwajcarski Zwrot akcji ws. frankowiczów. Sąd Najwyższy 'umył ręce'. 'Odroczoza'

Decyzja Sądu Najwyższego spotkała się z olbrzymią krytyką. "Sąd Najwyższy nie podjął wyzwania. Do standardów TSUE mu daleko. Prosi o wsparcie trzech  rzeczników, ale także ZBP i KNF. O UOKiK zapomniał. Dlatego liczę na sądy powszechne, zwłaszcza XXVIII wydział SO w Warszawie" - napisała Jolanta Ojczyk, dziennikarka specjalizująca się w tematyce prawnej.  

"Sąd Najwyższy zwraca się dopiero teraz o stanowiska, które mógł poprosić już w lutym. Czyli umywamy ręce. Konsumenci zaczną składać pozwy o wynagrodzenie. Dosyć czekania - napisał Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. - Najwyraźniej nie jest w stanie rozwiązać problemów, które są problemami systemowymi - stwierdził na antenie RMF FM. 

Prof. Artur Nowak-Far, ekspert od prawa europejskiego, również skomentował "unik" Sądu Najwyższego. "Odroczoza" dotknęła już organ powołany do kontroli ustaw z Konstytucją. Teraz dostrzegamy jej symptomy w innym wysokim organie mającym sprawować funkcję sądowniczą - napisał na Twitterze. 

Prawnicy: To gra na czas

Środowisko ekspertów nie ma wątpliwości, że decyzja Sądu Najwyższego to gra na czas. "Frankowicze nie będą się przejmować. Pójdą znowu do sądu i będą dochodzić swoich praw. Będą starali się o unieważnienie umowy bądź odfrankowienie kredytu" - stwierdził na antenie stacji mec. Marcin Szołajski, specjalizujący się w tematyce kredytów walutowych. 

"Sąd Najwyższy miał wydać uchwałę w sprawie kredytów waloryzowanych kursem franka. Pod naciskami lobby bankowego 28 sędziów SN odmówiło wydania uchwały. Po II wojnie światowej też nie było Sądu Najwyższego, tak jak i dziś. Wstyd dla Polski" - napisał Robert Wajgel wiceprezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu

Eksperci: Czas na szukanie polubownego rozwiązania sporów. Rzecznik Finansowy reaguje

Mec. Piotr Bodył-Szymala, cytowany przez portal prawo.pl, zauważa, że następnego postanowienia można spodziewać się w okolicach września. - To jest też czas na szukanie rozsądnego, polubownego rozwiązania sporów, bo wszystkich i tak nie da się przeprocesować przez sądy, których zasoby są ograniczone przecież. Należy dążyć do ugodowego rozstrzygania konfliktów. To będzie test dojrzałości dla każdej ze stron i postąpienie zgodnie z rekomendacjami TSUE - stwierdził. 

Na decyzję Sądu Najwyższego zareagował Rzecznik Finansowy. "Podjąłem decyzję o dokonaniu przeglądu dotychczasowych stanowisk. Ze względu na wagę zagadnienia, nie wykluczam zmiany stanowiska w odniesieniu do poszczególnych zagadnień, także mając na uwadze najnowsze orzecznictwo sądów powszechnych, Sądu Najwyższego oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - napisał  Mariusz Jerzy Golecki cytowany w komunikacie. 

Waluta uodparnia się na losy frankowiczów

Eksperci serwisu AleBankl.pl zauważają, że złoty coraz mniej wrażliwy na kolejne sądowe rozstrzygnięcia lub ich brak. Po decyzji Sądu Najwyższego kurs euro bowiem w ogóle się nie zmienił. "Już od pewnego czasu dawało się zaobserwować, że z punktu widzenia rynku złotego kwestia frankowiczów ulegała stopniowemu rozmyciu" - wyjaśnia Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

"Kwestia kredytów frankowych będzie mniej istotnym balastem dla złotego, który po czterech miesiącach tego roku ma znaczny dystans do nadrobienia" - prognozuje ekspert. 

Franki szwajcarskie Wzięła 330 tys. zł kredytu, spłaciła 260 tys. Bank chce od niej 0,6 mln

Więcej o: