Szef NBP o inflacji, stopach procentowych i obligacjach. "Tak robią wszystkie poważne banki centralne"

Prezes NBP Adam Glapiński kategorycznie odrzucił możliwość podwyżek stóp procentowych w Polsce w najbliższych miesiącach. Sugeruje, że ewentualna "sygnalna" podwyżka stawiałaby NBP w gronie niepoważnych banków centralnych. Glapiński studzi nastroje - mówi, że mimo dobrych danych z ostatnich miesięcy z polskiej gospodarki, wciąż występuje duża niepewność co do przyszłości.
Zobacz wideo Belka: Inflacja zadomowi się u nas na stałe. Ryzyko się zwiększa
Roczna dynamika wzrostu PKB być może przekroczyć nawet 10 proc., ale przecież wcale to nie oznacza, że gospodarka 'turbo' przyspieszyła i jest na jakiejś szczególnie wysokiej ścieżce wzrostu, gdyż rok temu nastąpił znaczący spadek PKB

- powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej. Mówił także, że jest "o wiele za wcześnie", aby rozważać dostosowanie polityki pieniężnej do "normalnej". Tłumaczył, że celem NBP jest obecnie przede wszystkim dbanie o trwałość ożywienia gospodarczego.

Glapiński: Inflacja w przyszłym roku się obniży

Słowem, gdyby to Glapiński jednoosobowo decydował o poziomie stóp procentowych w kraju, zapewne jeszcze długo podwyżek by nie planował. Ale, jak na razie, większość członków Rady Polityki Pieniężnej ma podobne zdanie do prezesa NBP. To więc dobra wiadomość m.in. dla kredytobiorców złotowych. Ich raty na razie pozostaną na rekordowo niskich poziomach.

Glapiński studzi niektóre hurraoptymistyczne oceny stanu polskiej gospodarki. 

Pamiętajmy, że dynamika PKB w pierwszym kwartale była ujemna, a bezrobocie jest wyższe niż przed pandemią. Oczywiście, że ostatnie dane z gospodarki były dobre. Ale były mocno podbijane przez efekt bazy. Cały czas utrzymuje się bardzo duża niepewność co do trwałości ożywienia. Nie wiemy, jaki będzie dalszy przebieg pandemii w kolejnych miesiącach, choć nie spodziewamy się powrotu do tej szczególnie złej sytuacji, która była

- mówił szef banku centralnego. Dodał też, że zanim NBP zacznie zmieniać parametry polityki pieniężnej, chciałby upewnić się, że "gospodarka jest na ścieżce trwałego wzrostu".

Glapiński przyznał również, że inflacja utrzymuje się powyżej celu inflacyjnego. Jednak dał do zrozumienia, że działania polityki pieniężnej nic by tu nie dały, bo odczyty inflacji wynikają "wyłącznie" z negatywnych szoków podażowych oraz czynników zewnętrznych. W jego opinii inflacja roczna osiągnęła już w maju swój szczyt na ten rok, dochodząc do poziomu 4,8 proc.

Oczywiście, że inflacja rośnie też z powodów popytowych, ale one nie powodują odchylenia inflacji od celu. Poza tym wszystkie prognozy wskazują, że w przyszłym roku inflacja się obniży

- komentował Glapiński. Przypomniał też, że inflacja rośnie na całym świecie. Podawał w tym kontekście m.in. Stany Zjednoczone czy Niemcy.

Sygnalna podwyżka stóp procentowych? "Nie można robić symbolicznych gestów"

Glapiński zauważył też, że mimo wzrostów inflacji, "żaden z ważnych banków centralnych" nie zaostrza polityki pieniężnej. 

Gdyby okazało się, że prognozy wskazują na silny wzrost PKB w kolejnych latach, a jednocześnie inflacja miałaby trwale przekraczać cel NBP na skutek wzrostu popytu i mocnego rynku pracy, wtedy możliwe, że uzasadnione będzie dostosowanie polityki pieniężnej. Ale dziś nie jest uzasadnione

- mówi prezes NBP. Odniósł się także do sugestii "sygnalnej" podwyżki stóp procentowych. Jednorazową podwyżkę np. o 10-15 punktów bazowych. w celu zakotwiczenia oczekiwań inflacyjnych, rozważał m.in. członek RPP Jerzy Żyżyński.

Jeśli chodzi o tzw. sygnalną podwyżkę stóp procentowych, którą sugerują niektórzy publicyści, politycy, ekonomiści, nawet członkowie Rady Polityki Pieniężnej, to poważne banki centralne albo luzują politykę pieniężną, albo utrzymują na stałym poziomie, albo ją zacieśniają. Nie ma innego rozwiązania. Moim zdaniem, nie można robić jakichś symbolicznych gestów, o których z góry wiadomo, że są symboliczne pod presją bieżących danych i środków masowego przekazu

- powiedział Glapiński. Tłumaczył, że "nie byłoby to wcale skuteczne, bo wszyscy by widzieli, że to ma charakter symboliczny". W jego opinii taki ruch nie zwiększałby wiarygodności polityki pieniężnej. Zaznaczył, że "zdecydowana większość członków Rady podziela tę opinię". 

Zawieszenie skupu obligacji? Dopiero przy podwyżce stóp. "Tak robią wszystkie wiarygodne banki centralne"

Szef banku centralnego wskazał, że skup obligacji zostanie zawieszony wraz z podniesieniem stóp procentowych.

Jeśli chodzi o sekwencję ewentualnego dostosowania polityki pieniężnej w przyszłość, to oczywiście wraz z podwyżką stóp procentowych NBP będzie musiał zawiesić aukcje skupu obligacji, prowadzonych obecnie w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku

- podkreślił szef NBP.

Tak robią wszystkie wiarygodne banki centralne, taka jest logiczna i spójna kolejność postępowania Obniża się stopy procentowe w pobliże zera, a potem się luzuje. I odwrotnie. Jak się zacieśnia, to najpierw się zaprzestaje luzowania, a potem podnosi stopy. Używając sugestywnego porównania, nie można jednocześnie naciskać na hamulec i na gaz. A przynajmniej nie powinno się tego robić, bo skutki mogą być bardzo złe

- dodał Glapiński.

Więcej o: