Białoruś zostanie ukarana przez UE sankcjami - ustaliła brukselska korepondentka Informacyjnej Agencji Radiowej Beata Płomecka. Szefowie dyplomacji na spotkaniu w Luksemburgu przyjęli czwarty pakiet restrykcji uderzających w funkcjonariuszy reżimu i firmy. Nałożenie sankcji to przede wszystkim efekt "uprowadzenia" samolotu linii Ryanair Sun, na którego pokładzie znajdował się Roman Protasiewicz. Opozycjonista został aresztowany po tym, jak białoruskie służby zmusiły zarejestrowaną w Polsce maszynę do lądowania w Mińsku.
Na czarną listę ma być wpisanych około 80 osób, które będą miały zakaz wjazdu do Unii i zamrożone majątki w Europie. Także aktywa siedmiu firm wspierających władze zostaną zamrożone. Obecnie sankcjami objętych jest 88 osób na czele z Alaksandrem Łukaszenką i jego synem, który jest doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego. Na liście są też między innymi ministrowie i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości. Wszyscy mają zakaz wjazdu do Unii i zamrożone majątki w Europie.
Nie jest wykluczone, że jeszcze dziś decyzja o sankcjach zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Wtedy będzie wiadomo, kto dokładnie został objęty sankcjami. Wcześniej te informacje nie są podawane, by żadna z osób czy firm nie mogła się na to przygotować.
Roman Protasiewicz to współtwórca i były redaktor naczelny kanału NEXTA, który m.in. prezentuje w mediach społecznościowych dowody na łamanie prawa przez białoruskie władze. Wyjechał z Białorusi w 2019 roku. Azylu politycznego udzieliła mu Litwa.
Opozycjonista został zatrzymany w maju. Był na pokładzie samolotu, który zmierzał z Grecji na Litwę. Władze Białorusi zmusiły pilotów do zmiany trasy i lądowania w Mińsku. Ryanair Sun, linia do której należy maszyna, otrzymała informacje o rzekomej bombie. Po wylądowaniu pokład został przeszukany, jednak ładunku nie znaleziono. Protasiewicz znajduje się w areszcie.