W związku z orzeczeniem z 31 maja duńskiej Rady Odwoławczej ds. Środowiska i Żywności o uchyleniu pozwolenia środowiskowego dla projektu Baltic Pipe wykonawca gazociągu Energinet ogłosił tymczasowe wstrzymanie budowy. W sobotę duńska agencja ochrony środowiska oświadczyła, że nie ma zastrzeżeń co do planów wznowienia budowy części projektu.
Duński inwestor magistrali Energinet mógł wznowić prace budowlane w określonych i kwestionowanych częściach 210-kilometrowego obszaru Danii.
Budowa gazociągu na terenie Danii jest w pełnym toku - wyjaśnił w rozmowie z PAP pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. - Nam chodzi o to, by gaz Baltic Pipe popłynął jesienią przyszłego roku i tak będzie. To nie jest zagrożone. Realizujemy tę inwestycję w przewidzianym terminie - zapewniał.
Naimski dodał, że budowa gazociągu Baltic Pipe zaczęła się zarówno na polskim jak i duńskim brzegu. - Fizyczne układanie gazociągu na dnie Bałtyku powinno zakończyć się jesienią tego roku. Gdyby wystąpiły jakieś problemy pogodowe, to jest możliwość, że wiosną te prace mogą być dokończone - podkreślił.
Natomiast Energinet zapewniał wcześniej, że nowa część gazociągu umożliwi uruchomienie przesyłu gazu do Polski zgodnie z przyjętym harmonogramem, czyli od 1 października 2022 r. Wykonawca spodziewa się, że cały projekt zostanie opóźniony o 3 miesiące.
Gazociąg Baltic Pipe powstaje przy współpracy dwóch operatorów przesyłowych - polski Gaz-System i duński Energinet. Planowanym terminem zakończenia inwestycji jest 1 października 2022 roku. Gazociąg ma połączyć polski i duński system przesyłu gazu, dzięki czemu do Polski trafi surowiec z szelfu norweskiego. Długość podmorskiego odcinka ma wynieść ok. 274 km. Koszt inwestycji to ok. 1,7 mld euro.