W połowie czerwca, zgodnie z obowiązkiem ustawowym, rząd przedstawił swoją propozycję płacy minimalnej na przyszły rok. Zakłada ona wzrost takiego najniższego wynagrodzenia do 3000 zł, czyli o 200 zł w porównaniu z tym rokiem. Minimalna stawka godzinowa według propozycji rządu miałaby wynieść 19,6 zł - to o 1,3 zł więcej niż obecnie.
Wysokość przyszłorocznej płacy minimalnej negocjowana jest teraz w ramach Rady Dialogu Społecznego, w skład której wchodzą także przedstawiciele pracodawców i pracowników. Według wiceprezydenta Pracodawców RP, podwyżka płacy powinna być jak najniższa i w związku z tym płaca minimalna nie powinna przekroczyć 2900 zł.
- Powinna wynikać z ustaleń systemowych i powinna wynieść w okolicach 2860 zł przyszłym roku, ale oczywiście część pracodawców już dogadała się między sobą i uzgodniła pewną próbę konsensusu, żeby osiągnąć to na poziomie około 3000 zł. I prawdopodobnie to jest konsensus, prawdopodobnie ta praca tyle wyniesie w przyszłym roku - mówi prof. Paweł Wojciechowski.
Tradycyjnie pracodawcy optują za możliwie najmniejszymi podwyżkami najniższych wynagrodzeń, przedstawiciele pracowników zaś - związki zawodowe - chcą zwykle poziomu wyższego niż ten zaproponowany przez rząd. Tak było i tym razem, dotychczasowa propozycja "Solidarności" zakładała podwyżkę o 500 zł netto, czyli 3500 płacy minimalnej brutto.
Pojawiły się nieoficjalne sygnały, że rząd mógłby na wyższą kwotę przystać. Jak pisali dziennikarze RMF FM, władze miałyby być gotowe na taką większą podwyżkę - z tego powodu zaproponowana kwota (3000 zł) była na poziomie, który jest akceptowalny przez pracodawców (co zaznaczał przywoływany wcześniej prof. Wojciechowski). "Dodatkowa" podwyżka ma być przedmiotem trwających właśnie negocjacji.
- Trzeba znaleźć taki proces, który odpolityczni ustalanie płacy minimalnej i zostawi to partnerom społecznym. Nie ma potrzeby, żeby rząd podnosił płacę minimalną na przykład powyżej oczekiwań związków zawodowych - uważa prof. Paweł Wojciechowski.
Na negocjacje Rada Dialogu Społecznego ma jeszcze nieco ponad dwa tygodnie (30 dni od przedstawienia rządowej propozycji, co miało miejsce 15 czerwca). Jeśli do tego czasu nie uda się osiągnąć kompromisu, to rząd sam zdecyduje o wysokości minimalnego wynagrodzenia. Ostatni raz minimalną płacę udało się uzgodnić z Radą Dialogu Społecznego w 2010 roku.
Z profesorem Wojciechowskim rozmawialiśmy przede wszystkim o emeryturach, zadając mu pytania przesłane przez czytelników Gazeta.pl. Cały program Q&A można obejrzeć pod poniższym linkiem: