Próżno szukać informacji na temat programu "Mój elektryk" na stronach rządowych. Szczegóły podaje jednak dziennik.pl, który na ten temat rozmawiał z Agnieszką Szmit, kierowniczką wydziału promocji i komunikacji społecznej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz z wiceministrem klimatu, Ireneuszem Zyską.
Tegoroczna edycja dofinansowania kupna auta elektrycznego to znacznie większa pula niż w zeszłym roku, gdy na ten cel przeznaczono 150 mln złotych. "Mój elektryk" ma zostać ogłoszony latem, a na dopłaty ma zostać przeznaczone aż 500 mln złotych. Co najmniej 50 proc. tej kwoty ma być przekazana w ramach udostępnienia środków do banku. Program czeka na akceptację ze strony Komisji Europejskiej. Jego realizacja ma się odbywać w latach 2021-2026.
Dla:
Dopłaty będą przyznawane na nowe pojazdy zeroemisyjne (samochody oraz motorowery i motocykle; kategorii M1, M2, M3, N1, L1e, L2e, L3e, L4e, L5e, L6e, L7e) wykorzystujące do napędu wyłącznie energię elektryczną z akumulatora lub prąd wytworzony z wodoru przez ogniwa paliwowe.
Ireneusz Zyska zapewniał, że rząd nauczony doświadczeniem pilotażowych programów, przedstawi zasady dofinansowania, które będą bardziej atrakcyjne niż te z poprzednich lat. Tym samym dopłaty mają obowiązywać również na samochody elektryczne w leasingu.
Dla osób fizycznych zniesione zostały limity kilometrów. W przypadku pozostałych beneficjentów deklaracja przejechania określonej w programie liczby kilometrów spowoduje przyznanie wyższej kwoty dofinansowania. Wyższe dofinansowanie przewidziane jest również dla osób fizycznych będących posiadaczami Karty Dużej Rodziny
- ujawnił Zyska.