Polski Komitet Energii Elektrycznej, stowarzyszenie sektora elektroenergetycznego, opublikowało analizę, w które przewiduje, że ceny prądu w Polsce będą rosnąć.
Eksperci PKEE wyjaśniają, że wyższe rachunki przede wszystkim efekt wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla (wynikający z zaostrzającej się polityki klimatycznej Unii Europejskiej). A przez to wyższy koszt wytwarzania energii elektrycznej.
"Równolegle, ze względu na rosnące ceny gazu i węgla, rosną koszty ogrzewania, co łącznie może nieść za sobą wzrost skali ubóstwa energetycznego" - czytamy w komunikacie.
Według ekspertów Komitetu, biorąc ostatnie deklaracje Komisji Europejskiej, należy spodziewać się dalszego wzrostu cen energii w Unii Europejskiej.
"Analizy dowodzą, że uwolnienie taryf, powiązane z odpowiednimi narzędziami polityki socjalnej (np. dodatkiem energetycznym) może przyczynić się do bardziej sprawiedliwego i stabilnego rozłożenia kosztów energii, tak aby realną pomoc uzyskiwały osoby najbardziej potrzebujące" - podkreśla PKEE.
Eksperci mBanku przewidują, że już w 2022 roku podwyżki rachunków za energię elektryczną mogą być realnie dotkliwe. Biura Maklerskiego mBanku. - Przy utrzymaniu dzisiejszych poziomów na rynku hurtowym, wzrost rachunku za energię dla gospodarstw domowych może sięgnąć ok. 20 proc., przy jednoczesnej podobnej inflacji rachunków za gaz - napisali eksperci Biura Maklerskiego mBanku.
"Dziennika Gazeta Prawna" donosi z kolei, że spółki energetyczne będą wnioskowały o podwyższenie stawki sprzedażowej o 20-30 proc. Decyzja ma zapaść w listopadzie. Dziennik podkreśla, że zarządy firm energetycznych nie mogą nie złożyć wniosków o wyższe taryfy, bo byłaby to działalność na szkodę spółki. Konsumentów prywatnych - jak na razie - chroni Urząd Regulacji Energetyki.
Bruksela naciskała, by polski regulator przestał kształtować rynek już w roku 2021. Ile jeszcze ceny prądu uda się utrzymać z dala od rynkowej rzeczywistości? Tego jeszcze nie wiadomo, resort klimatu stwierdził, że "odbiorcy nie są gotowi na pełne uwolnienie cen". W połowie roku ma zostać uchwalony przepis, który zobowiąże sprzedawców do dalszego zatwierdzania taryf. Wcześniej czy później uwolnienie jednak będzie musiało nadejść.