Za kilka dni zakończy się Narodowy Spis Powszechny 2021. Spisać można się najpóźniej do północy 30 września, jednak jeśli rachmistrz skontaktuje się z nami wcześniej, udzielenia informacji nie można odmówić. Okazuje się jednak, że nadal nie spisały się miliony Polaków.
Jak podaje portal prawo.pl, na dzień 15 września w spisie nie wzięło udziału około 20 proc. mieszkańców Polski. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego najgorzej w tej kwestii wypadają warszawiacy. Jak dotąd nie spisało się około 25 proc. mieszkańców stolicy. Nie najlepiej sytuacja wygląda także na Pomorzu, Dolnym Śląsku i w Małopolsce. Okazuje się, że największe problemy sprawiają wielkie miasta.
Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań w 2021 r. jest realizowany trzema metodami: samospisu internetowego (CAWI), wywiadem telefonicznym (CATI) i wywiadem bezpośrednim (CAPI).
Samospisu przez internet można dokonać na stronie GUS. Osoby, które wolą skorzystać z metody telefonicznej, mogą to zrobić, dzwoniąc pod numer: 22 279-99-99.
Obowiązkiem spisowym objęte są "osoby fizyczne stale zamieszkałe i czasowo przebywające w mieszkaniach, budynkach i innych zamieszkanych pomieszczeniach niebędących mieszkaniami na terenie Polski, osoby fizyczne niemające miejsca zamieszkania; mieszkania, budynki, obiekty zbiorowego zakwaterowania i inne zamieszkane pomieszczenia niebędące mieszkaniami" - czytamy na stronie spisu.
Z osobami, które nie spisały się przez internet lub telefon, od 23 czerwca może kontaktować się rachmistrz spisowy. Udzielenia informacji nie można mu odmówić, odmowa udziału w spisie jest bowiem zagrożona karą do pięciu tysięcy złotych. Jak podkreśliła jednak rzeczniczka Głównego Urzędu Statystycznego Karolina Banaszek w rozmowie Business Insider Polska, jeżeli rachmistrz do nas nie zadzwoni lub nie przyjdzie, także grozi nam kara grzywny.
Za podanie nieprawdziwych informacji przewidziana jest natomiast nie tylko grzywna, ale także ograniczenie wolności do dwóch lat.