Ministerstwo Aktywów Państwowych informuje, że jeszcze w tym roku ma dojść do porozumienia z Komisją Europejską na temat zasad funkcjonowania polskiego górnictwa do roku 2049. Polska zgodziła się bowiem, by maksymalnie do tego roku wygasić działalność kopalń.
- Chciałbym, aby proces prenotyfikacji zamknął się w tym roku, abyśmy wiedzieli, jaką ustawę przygotować - stwierdził w Sejmie Artur Soboń, wiceszef MAP, cytowany przez Polską Agencję Prasową. -Chciałbym, żebyśmy wiedzieli do końca tego roku, czy ten kierunek, który zaproponowaliśmy, jest do zaakceptowania - dodał.
Soboń zaznaczył też, że Unia Europejska powinna zapewnić Polsce dopłaty do redukcji produkcji węgla, tak jak robiła to w przypadku rynku niemieckiego.
Związkowcy i przedstawiciele rządu parafowali w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim umowę społeczną dotyczącą transformacji branży górniczej wiosną tego roku. Treść dokumentu przedstawiciele rządu i związkowcy uzgodnili po wielomiesięcznych rozmowach.
Jednym z najważniejszych ustaleń było utrzymanie dopłat do działalności kopalń, na które jednak musi zgodzić się Komisja Europejska, gdyż jest to pomoc publiczna.
Zdaniem ekspertów uzyskanie dopłat może być jednak trudne. - W naszej ocenie, główny element umowy społecznej rządu z górnikami, tj. planowany mechanizm dalszego dotowania kopalń, jest niewykonalny, ze względu na kształt unijnych regulacji w zakresie pomocy publicznej - powiedział Wojciech Kukuła, starszy prawnik w ClientEarth, ekspert Koalicji Klimatycznej.
- Trudno sobie wyobrazić, żeby Komisja Europejska miała zrobić wyjątek dla polskiego rządu. Wygląda na to, że ta hucpa jest po to, by rząd mógł zrzucić odpowiedzialność za zamykanie kopalń na "złą Unię" - powiedziała z kolei z Joanna Flisowska z Greenpeace.