Z ok. 4,62 zł do 4,54 zł, a potem znów do 4,60 zł - taką "podróż" w ledwie dwa dni przebył kurs polskiego złotego wobec euro.
Najpierw polska waluta wyraźnie umocniła się w środę 6 października po południu, gdy Rada Polityki Pieniężnej niespodziewanie podniosła stopy procentowe w Polsce - w tym referencyjną z 0,10 do 0,50 proc.
W czwartek sytuacja odwróciła się o 180 stopni, bo inwestorzy zostali "zaatakowani" niekorzystnymi z ich punktu widzenia informacjami. Najpierw prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński podczas konferencji prasowej zasugerował, że kolejnej podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie nie będzie.
Nie zapowiadamy, że to będzie cykl i nie zapowiadamy, że to nie będzie cykl. Będziemy siedzieć i patrzeć, jaka jest reakcja na naszą decyzję. (...) Teraz spokojnie będziemy się dłuższy czas przyglądać, jaki jest efekt tej podwyżki
- to te słowa zostały na rynku uznane za sygnał, że rychłych kolejnych podwyżek spodziewać się nie należy. Z drugiej strony, obserwatorzy są też skonsternowani z powodu komunikacji Glapińskiego, który w miesiąc bardzo mocno zmienił ogląd sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie, a podczas czwartkowej konferencji niemalże z dumą podkreślał, że Radzie Polityki Pieniężnej udało się przechytrzyć rynek.
Ku pewnemu zaskoczeniu rynku, RPP podniosła stopy procentowe. Chcieliśmy, żeby to się tak odbyło
- cieszył się prezes NBP. De facto więc ekonomiści, inwestorzy itd. mają bardzo różne odczucia co do tego, czego się po RPP spodziewać w kolejnych miesiącach. Ta niepewność jest widoczna w notowaniach złotego.
W czwartek miało miejsce jeszcze jedno bardzo ważne wydarzenie dla kursu złotego (i nie tylko). Chodzi o wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że zaskarżone przez premiera Morawieckiego przepisy Traktatu o Unii Europejskiej są niezgodne z Konstytucją RP. Orzeczenie to dolało oliwy do ognia obaw inwestorów o brak środków dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy, komentowane też jest jako (kolejny) krok w kierunku polexitu.
Paliwo dla wzrostów złotego, jakie dała środowa podwyżka stóp, szybko się więc wyczerpało. W piątkowe przedpołudnie kurs polskiej waluty w zasadzie wrócił do poziomów sprzed tej decyzji. Stan na godzinę 10.30 to euro po ok. 4,59 zł, dolar amerykański po ok.3,98 zł a frank szwajcarski po ok. 4,27 zł.