Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Przegląd samochodu obowiązkowo musi wykonać co roku każdy właściciel pojazdu. W związku z tym rząd ustalił w 2004 roku stałą kwotę usługi na poziomie 99 zł. Od tego czasu cena nie wzrosła, czego mają dość stacje kontroli pojazdów. Argumentują, że w ciągu 17 lat znacząco urosły pensje, co powinno też pociągnąć za sobą zwiększenie kosztów przeglądu.
Stacje kontroli pojazdów o podwyższeniu ceny za przegląd zaczęły głośno mówić w zeszłym roku. W temacie jednak nic się nie zmieniło. Z tego powodu Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP) postanowiła zebrać podpisy pod prośbą o zmianę wysokości opłaty.
Do PISKP zgłosiło się już 477 stacji diagnostycznych, które opowiadają się za podwyższeniem ceny - informuje portal Autokult. Zgodnie z propozycją, cena przeglądu samochodu osobowego miałaby wzrosnąć z 99 zł do 150 zł netto (184,5 zł brutto).
Zdaniem Marcina Barankiewicza, prezesa zarządu Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów cytowanego przez portal, taka właśnie kwota "pokrywałaby zmiany gospodarcze, jakie zaszły w ciągu ostatnich 17 lat". W 2004 roku trzeba był wykonać ledwie osiem badań, by pokryć pensję pracownika, obecnie liczba ta wzrosła do 28.
Sytuacja przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów jest bardzo trudna. By zatrudnić diagnostę o odpowiednich kwalifikacjach, opłacić podatki, media i czynsz, a także dbać o jakość używanych urządzeń, trzeba wydać znacznie więcej niż przed laty. Z tego powodu już niebawem należy spodziewać się fali bankructw firm, które nie prowadzą innej działalności niż kontrola pojazdów
- mówi Marcin Barankiewicz cytowany przez Autokult.
Moment, który PISKP wybrało na walkę o zmianę ceny przeglądu jest dobry, bo trwają prace nad zmianami w systemie badań technicznych. Ministerstwo Infrastruktury odniosło się nawet do pomysłu podwyżek i nie wykluczyło ich wdrożenia.
"(...) Prace legislacyjne nad aktami wykonawczymi z zakresu badań technicznych pojazdów, w tym regulującymi wysokość opłat za badania techniczne pojazdów, będą mogły zostać podjęte po prawidłowym wdrożeniu wyżej wymienionej dyrektywy (2014/45/UE?—?przyp. red.) do polskiego porządku prawnego" - informowało w odpowiedzi na jedną z interpelacji w czerwcu Ministerstwo Infrastruktury.