Luty 2020. Kozienice. Na spotkaniu z wyborcami prezydent Duda broni podwyżek cen produktów spożywczych. - O 25 proc. zdrożał chleb i o 25 proc. zdrożał cukier. Ale z kolei w ogromnym stopniu potaniał olej - podkreśla prezydent.
Jak wynika z danych koszyka cenowego portalu dlahandlu.pl, w lutym 2020 r. średnia cena za litr popularnego Oleju Kujawskiego wynosiła 6,22 zł. Najtaniej można było go wówczas dostać za 4,99 zł. Jeśli chodzi o cenę średnią był tańszy w porównaniu do stycznia o ponad złotówkę, lecz minimalna w pierwszym miesiącu 2020 r. była niższa od ceny w lutym - 4,53 zł.
W październiku 2021 r. spostrzeżenia prezydenta Dudy są już mocno nieaktualne. Jak podał "Express Ilustrowany", na półce z olejami Carrefoura Olej Kujawski kosztuje 9,99 zł za litr, w sklepie Społem zaledwie kilka groszy mniej. Również w Lidlu cena oleju z pierwszego tłoczenia dochodzi do 10 zł. Nieco taniej jest w Żabce. W czasie weekendowych zakupów za Kujawski zapłaciłem 8,30 zł.
Lepiej kupować Olej Kujawski tam, gdzie ceny nie dobiły jeszcze do 10 zł, ponieważ nowe partie produktu mają być droższe. Tak, jak w sklepie w Łodzi, którego pracownicy dowiedzieli się od dystrybutora o planowanych podwyżkach. Pisał o tym "Express Ilustrowany".
Jak wyjaśniał w rozmowie z natemat.pl Rafał Niczypor menadżer ds. Komunikacji Korporacyjnej producenta Oleju Kujawskiego, ZT Kruszwica S.A., zjawisko wzrostu cen dotyczy całej kategorii olejowej, a także szerzej żywności. - Do zmiany cen zostaliśmy zmuszeni przez radykalny wzrost poziomu cen surowca - rzepaku, i dodatkowo pogłębiającego się ograniczenia w jego dostępności, oraz równolegle, przez dynamiczny wzrost kosztów produkcji, w tym energii, opakowań i kosztów pracy. Drożejący produkt to dla nas wyzwanie w relacjach z partnerami handlowymi i konsumentami, stąd robimy wszystko, aby minimalizować skalę podwyżki - poinformował.
Adam Stępień, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju wyjaśniał w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym", że w tym roku zbiory rzepaku były dobre i nie można narzekać, że brakuje go na rynku. W porównaniu, rok do roku, cena za tonę wzrosła z ok. 1,8 - 1,9 tys. zł do ok. 3 tyś zł za tonę. Ma na to wpływ sytuacja na rynkach światowych.
- Rzepak jest już nie po 1000 zł z kawałkiem, czy ponad 2000 zł. To tysiąc złotych sezon do sezonu więcej. Widać wyraźnie, że w następnym sezonie raczej spowolnienia tej tendencji wzrostu nie będzie. Może to nie być tysiąc złotych, ale kilkaset na pewno. Jesteśmy w spirali kosztowej - podkreślał w rozmowie z naTemat były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
Jak można przeczytać w raporcie GUS o inflacji, w sierpniu żywność podrożała o 3,7 proc. rok do roku, w tym na przykład mięso drobiowe o 24,5 proc., warzywa o 7,9 proc., tłuszcze roślinne o 7,4 proc., pieczywo o 6,6 proc., a mięso wołowe o 6,1 proc. rok do roku (w całej tej kategorii potaniały tylko owoce - o 4,7 proc. i wieprzowina - o 1 proc.).
Jak pisaliśmy w Next.gazeta.pl, ekonomiści mBanku uważają, że w 2022 r. bardzo prawdopodobny jest następujący scenariusz: będziemy mieć niedobory nawozów sztucznych (mamy na świecie rekordowo drogi gaz, niezbędny w ich produkcji, i duże firmy chemiczne tę produkcję teraz tną lub zawieszają), niezbędnych w rolnictwie, kolejne plony zbóż i warzyw będą niskie, a do tego drogie, a ponieważ jednocześnie droga jest też energia, droższe będą też produkty spożywcze, przy powstawaniu których jej sporo potrzeba, jak mięso i żywność przetworzona. Czyli w największym skrócie: kryzys energetyczny zaserwuje nam drogą żywność.