Kolejny ruch NBP - nie oferuje już bankom kredytu wekslowego. Analitycy chwalą. "Malutki kroczek"

Narodowy Bank Polski wydał komunikat, w którym informuje, że podjął decyzję o "zaprzestaniu oferowania bankom kredytu wekslowego". Analitycy pochwalają ten ruch.

Przeczytaj więcej podobnych treści na stronie głównej Gazeta.pl  

Mimo rosnącej od kilku miesięcy inflacji Narodowy Bank Polski długo nie reagował. Prezes NBP, Adam Glapiński wielokrotnie podkreślał, że wzrost cen jest przejściowy, a bank centralny nie ma możliwości jego regulowania. NBP zaczęło jednak podejmować pierwsze ruchy, poczynając od podniesienia stóp procentowych na początku października. 

Zobacz wideo #WizaDonikąd. Prawda o "wycieczkach na Białoruś". "Nikt nie próbuje tego zatrzymać"

NBP wstrzymuje kredyty wekslowe 

"Narodowy Bank Polski informuje, iż w dniu 19 października 2021 r. Zarząd Narodowego Banku Polskiego podjął decyzję o zaprzestaniu oferowania bankom kredytu wekslowego. Decyzja powyższa wchodzi w życie z dniem podjęcia" - głosi lakoniczny komunikat zamieszczony we wtorek na stronie banku centralnego. Trudno odbierać to inaczej, jak jako reakcję na rosnącą inflację. 

Ruch ten dobrze oceniają eksperci. 

Na koniec dnia informacja ze strony NBP o zaprzestaniu oferowania kredytu wekslowego. Kolejny kroczek w drodze do normalizacji polityki pieniężnej. Taki malutki

- napisali na Twitterze analitycy Pekao. 

Inflacja ciągle w górę

Szybkie szacunki wskazywały na 5,8 proc. inflacji we wrześniu. Tak samo jednak jak w sierpniu, GUS zrewidował wskaźniki i wzrost cen wyniósł 5,9 proc. Eksperci spodziewają się, że to dopiero początek i już w październiku inflacja osiągnie 6 proc., a do końca roku dobije do poziomu 7 proc. 

Dr Maciej Grodzki w wywiadzie z Grzegorzem Sroczyńskim dla naszego portalu zauważa jednak, że wysoka inflacja dotyka cały świat. Przyznaje też rację Glapińskiemu, który mówi, że obecne czynniki powodujące inflację w Polsce są w dużej mierze poza kontrolą banku centralnego.

Trend ogólnoświatowy wynika z kombinacji dwóch czynników: szybkiej odbudowy gospodarczej po pandemii, co wywołuje w wielu miejscach nieprawdopodobne ssanie surowców, a z drugiej strony występują ograniczenia podaży surowców po pandemicznych okresach zmniejszenia wydobycia, kiedy połowa świata stała w lockdownach
Do tego - jak mówiłem - mamy gwałtownie rosnące ceny transportu światowego, przebudowę niektórych łańcuchów dostaw i to sprawia, że co chwilę - to tu, to tam czegoś brakuje, jak nie półprzewodników, to stali i gazu. W krwiobiegu gospodarki jest kilka takich poważnych zatorów i to się musi przekładać na ceny 

- mówi dr Grodzki.

Więcej o: