Więcej informacji o konflikcie polsko-czeskim ws. Turowa przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Pismem z dnia 19 października 2021 r. Komisja Europejska zwróciła się do Polski o przekazanie informacji, w jaki sposób zamierza zastosować się do nakazu o środkach tymczasowych. Ponadto zwróciła się do władz polskich o pilne dostarczenie Komisji dowodu zaprzestania działalności wydobywczej węgla brunatnego w kopalni Turów, zgodnie z nakazem Trybunału Sprawiedliwości UE" - powiedział rzecznik KE Tim McPhie na konferencji prasowej w Brukseli. Jak dodał, w przeciwnym razie Komisja zacznie regularnie wysyłać Polsce wezwania do zapłaty.
Przypomnijmy, że 20 października minął miesiąc od wydania przez TSUE decyzji o nałożeniu na Polskę kary za niewykonanie decyzji w sprawie kopalni w Turowie. Wcześniej, rozpatrując wniosek rządu Czech, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla. Niezastosowanie się do tego środka tymczasowego kosztuje sporo - 500 tys. euro dziennie.
Resort Środowiska w odpowiedzi na zapytanie redakcji next.gazeta.pl potwierdził, że sprawą zajmuje się Departament Prawny KPRM w porozumieniu i we współpracy z Departamentem Prawnym i Departamentem Geologii i Koncesji Geologicznych Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Ze przesłanego nam stanowiska wynika, że kary naliczane są od dnia wydania postanowienia TSUE.
"Kary pieniężne zasądzone w postanowieniu wiceprezes Trybunału z dnia 20 września 2021 r. dotyczą ściśle określonych ram czasowych: od dnia 20 września 2021 r., aż do chwili, w której Rzeczpospolita Polska zaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, a w każdym razie nie dłużej niż do chwili ogłoszenia wyroku kończącego postępowanie w sprawie skargi Republiki Czeskiej" - czytamy w stanowisku przesłanym do Gazeta.pl.
Od dnia wydania decyzji TSUE minęło 38 dni. Oznacza to, że łącznie Polska musi zapłacić już 19 mln euro. To ok. 87,5 mln zł. Z każdym dniem ta kwota rośnie o ok. 2,3 mln zł.