70 proc. ankietowanych mieszkających w miastach i dużych aglomeracjach i ponad 80 proc. mieszkańców wsi na święta planuje wydać do 1000 zł - wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM przez United Surveys.
W badaniu widoczne są też różnice dotyczące planowanych wydatków w odniesieniu do pobierania świadczenia 500 Plus. Tam, gdzie jest ono przyznawane, planowane wydatki sięgną od 500 do 2 tys. zł. Rodziny, które nie pobierają świadczenia, statystycznie planują wydać mniej - od 300 do 1000 zł. Zdaniem ekspertów wpływ na deklaracje Polaków ma inflacja.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl.
Zdaniem głównego ekonomisty banku Millennium Grzegorza Maliszewskiego Polacy obawiają się utraty wartości pieniądza. - Nastoje konsumentów w ostatnim czasie uległy pogorszeniu. Polacy mają coraz większe obawy o przyszłą sytuację finansową. Głównie z powodu inflacji, choć nie tego, że może wzrosnąć bezrobocie - stwierdził w rozmowie z "DGP".
Ekspert podkreśla też, że co prawda wynagrodzenia rosną, ale nie z różną dynamiką. Podobnego zdania jest Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej, w programie "Studio Biznes" wyjaśniał, dlaczego to mit. Podwyżkę przewyższającą inflację otrzymuje bowiem niewielka część pracujących.
- Jeżeli chodzi o te wzrosty płac, które podają rządzący, to podają je dla sektora przedsiębiorstw. I to tych, które mają zatrudnienie powyżej dziewięciu osób. Jak powszechnie wiadomo, to obejmuje najwyżej 30 proc. zatrudnionych w Polsce. A więc pozostali nie mają wzrostu płac rzędu 8-9 proc. Jeżeli w ogóle mają ten wzrost płac, to na pewno niższy od inflacji. Większość Polaków traci - stwierdził ekspert w rozmowie z Łukaszem Kijkiem w programie "Studio Biznes".
Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, w rozmowie z Marią Mazurek przyznaje, że inflacja może pozostać problemem jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy. - Szczyt właśnie mijamy, w tym kwartale. Na początku przyszłego roku spodziewamy się 6,9 proc. rok do roku - tutaj widoczny będzie silny efekt tarczy antyinflacyjnej. W drugim kwartale, kiedy tego efektu już nie będzie i paliwa zaczną drożeć, prognozujemy 7 proc. inflacji, w trzecim 6,1 proc., a w czwartym wyraźniejszy spadek, do 4 proc. - choć taki koniec przyszłego roku zakładaliśmy jeszcze zanim pojawił się pomysł tarczy. Jej wpływ będzie krótkookresowy - stwierdził.