Na wpis do księgi wieczystej trzeba czekać nawet rok. I płacić wyższe raty kredytu. "Paraliż w sądach"

Wielu kredytobiorców, szczególnie tych, którzy hipotekę zaciągali w ostatnim czasie, zna ten problem z autopsji: biorą kredyt, kupują mieszkanie, a potem czekają, aż sąd zamieści stosowny wpis w księdze wieczystej. Banki do czasu wpisu naliczają dodatkową opłatę, która podnosi miesięczną ratę o nawet kilkaset złotych. Deweloperzy złożyli w tej sprawie zawiadomienie do UOKiKu.
Zobacz wideo O co chodzi z WIBOR-em? Ekspert wyjaśnia [Q&A Gazeta.pl]

Zatkane sądy nie wyrabiają się z dokonywaniem wpisów do ksiąg wieczystych nieruchomości. Czas oczekiwania na taki wpis więc rośnie. O ile kilka lat temu było to przeciętnie kilka tygodni, to teraz są to już miesiące, a w większych miastach, jak Warszawa, nawet ponad rok. Na przykład w Gdańsku w 2014 roku sprawy wieczystoksięgowe sądy rozpatrywały średnio w czasie dwóch tygodni, a w połowie ubiegłego roku było to już blisko 11 miesięcy. 

Więcej wiadomości z gospodarki na stronie głównej Gazeta.pl. 

Wieczne czekanie na wpis do księgi wieczystej

- Wydłużony czas oczekiwania na wpis do księgi wieczystej generuje straty dla konsumentów zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Jest to szczególnie istotne w czasie rosnących stóp procentowych. Do czasu wpisu hipoteki w księdze wieczystej na rzecz banku bank wymaga wyższego oprocentowania kredytu hipotecznego w postaci ubezpieczenia pomostowego. Może to podnieść ratę kredytu nawet o 20 proc. - mówi Sebastian Juszczak, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD, to największa taka organizacja w Polsce, do której należy 250 firm). 

RPP podwyższyła stopy procentowe, co oznacz wyższe raty kredytów Raty kredytów pójdą w górę po decyzji RPP. Analitycy pokazali wyliczenia

Związek wysłał właśnie zawiadomienie w tej sprawie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK przekazał nam, że korespondencja w tym tygodniu dotarła, ale na razie jest na bardzo wczesnym etapie procedowania. Wcześniej - od sierpnia 2020 roku - PZFD o problemie informował Ministerstwo Sprawiedliwości, wnioskował m.in. o zwiększenie kadry referendarskiej i polepszenie warunków płacowych dla pracowników sądów. Resort twierdzi, że problem widzi i że jest on związany z ustawą związaną z przekształcaniem użytkowania wieczystego na własność, a także z pandemią. 

"Od rozpoczęcia procesu rozpatrywania wniosków w sprawach przekształceniowych minęły już prawie trzy lata, a co więcej dokonano zwiększenia kadry referendarskiej skierowanej do rozpatrywania tej kategorii spraw. Z uwagi na drastyczny wzrost czasu oczekiwania na wpis nie może to stanowić wystarczającego wytłumaczenia dla zjawiska przedłużających się postępowań wieczystoksięgowych" - zauważa PZFD w komunikacie. 

Wyższa rata dla kredytobiorcy, problem i dla dewelopera

Dla kredytobiorców to problem finansowy. Do czasu uprawomocnienia wpisu hipoteki płacą bankom tzw. ubezpieczenie pomostowe. To rodzaj zabezpieczenia spłaty zobowiązania dla banku. Dorzuca do marży zwykle 1-2 punktu procentowe, choć zdarzały się też wyższe opłaty. To nie wydaje się dużo, ale oznacza raty wyższe o 200-300 zł w skali miesiąca, choć może być też wyższe - zależy oczywiście od wysokości kwoty, jaką klient banku pożyczył na kupno mieszkania lub domu. W momencie dokonania wpisu do księgi wieczystej ten "nawis" marży jest zdejmowany. 

Nieoficjalnie: program mieszkaniowy PiS z ograniczeniami (zdjęcie ilustracyjne) Raty kredytów w górę, inflacja też. "Powinniśmy się obawiać kosztów ogrzewania"

Kilkaset złotych w budżecie domowym jest już odczuwalne, a jeśli trzeba je płacić przez rok, robi się z tego poważny koszt. Jak szacował PZFD, "paraliż w sądach wieczystoksięgowych kosztuje samych konsumentów ponad 360 mln zł rocznie". 

To problem nie tylko dla konsumentów, ale i deweloperów kupujących ziemię pod budowę. Bez wpisu nie mogą uruchomić kredytu ani zacząć sprzedaży mieszkań, bo ich klienci sami nie dostaną kredytu w banku. Jak stwierdza Związek, to stanowi barierę dla rozwoju branży deweloperskiej. 

Więcej o: