Ceny gazu wystrzeliły, a może być jeszcze drożej. Tarcza URE w końcu przestanie chronić konsumentów

"Obawy przed skokowym wzrostem cen gazu dla gospodarstw domowych są nieuzasadnione", "przy prognozowaniu cen paliwa gazowego, należy wziąć pod uwagę światowe trendy, które w ostatnich latach są spadkowe" - tak Ministerstwo Środowiska reagowało wiosną, gdy media ostrzegały, że ewentualne uwolnienie cen gazu może doprowadzić do drastycznego wzrostu opłat. Resort sam podał jednak datę, po której Urząd Regulacji Energetyki przestanie osłaniać odbiorców indywidualnych przed podwyżkami.

Ceny gazu budzą w ostatnich tygodniach spore emocje. Część odbiorców odebrała już bowiem pierwsze rachunki, które uwzględniają wyższe ceny paliwa. Niepokojące są też prognozy dotyczące kosztów ogrzewania. Wzrost wysokości rachunków w niektórych przypadkach jest drastyczny - sięga nawet 1000 proc. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Kowalski chroniony przez Urząd. Alem to się zmieni

Zobacz wideo Co dalej z cenami gazu? Czopek: Może zdrożeć gigantycznie

Na drastyczne podwyżki dziś narażeni są głównie odbiorcy instytucjonalni, albo ci, którzy mają podpisane umowy przewidujące ceny rynkowe. Mniej więcej połowa odbiorców jest jednak nadal chroniona przez Urząd Regulacji Energetyki. To on zatwierdza największym dostawcom gazu taryfy. I zatwierdza ostateczną wysokość podwyżek.

Te w przyszłym roku sięgną w przypadku odbiorców prywatnych 54 proc. Ale w przyszłości - i to całkiem niedalekiej - konsumenci chronieni już nie będą. Zasady obowiązujące w Unii Europejskiej wymagają bowiem, by ceny gazu oraz prądu ostatecznie uwolnić. UE naciskała, by w Polsce stało się to już w ubiegłym roku, ale plany pokrzyżował i opór rządu, i pandemia. 

Nadchodzi uwolnienie cen. Ministerstwo podaje datę

Ministerstwo Klimatu i Środowiska już w marcu tego roku przypominała, że liberalizacja sektora gazu ziemnego stanowi jeden z celów polityki energetycznej UE. "W związku z tym, a także z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE, przyjęta została, szeroko konsultowana publicznie, nowelizacja ustawy - Prawo energetyczne, uwalniająca w 2017 r. ceny gazu - najpierw dla rynku hurtowego, a następnie - detalicznego" - czytamy w komunikacie resortu.

Jak wyjaśniają jego eksperci, dla odbiorców indywidualnych ustawa przewiduje uwolnienie cen gazu dopiero od 1 stycznia 2024 roku. "Ustalenie tak odległego terminu zapewnia gospodarstwom domowym czas na przystosowanie się do nadchodzących zmian oraz edukację w zakresie przysługujących im praw m.in. do zmiany dostawcy gazu w przypadku, gdy dotychczasowy nadmiernie podnosi cenę. Z pewnością będzie to czynnik, który przedsiębiorcy wezmą pod uwagę przy kształtowaniu cen gazu w przyszłości" - podaje ministerstwo. 

Skokowy wzrost cen gazu? Ministerstwo: Obawy nieuzasadnione, trendy zniżkowe

Resort zapewniał także, że obawy przed skokowym wzrostem cen gazu dla gospodarstw domowych są nieuzasadnione. Zapewniał nawet, że nie ma podstaw twierdzić, że gaz podrożeje. "Wraz z postępującą dywersyfikacją źródeł dostaw, spodziewamy się rosnącej presji konkurencyjnej na przedsiębiorstwa gazowe, zniechęcającej do podwyższania przez nie cen. Ponadto, przy prognozowaniu cen paliwa gazowego, należy wziąć również pod uwagę światowe trendy, które w ostatnich latach są spadkowe" - czytamy w marcowym komunikacie

Co może oznaczać brak ochrony przez Urząd Regulacji Energetyki? Na początku października przekonali się o tym mieszkańcy kilkudziesięciu podpoznańskich miejscowości. Przedsiębiorstwo dostarczające im gaz - działające poza regulacjami URE -  podniosło ceny o ok. 170 proc.

Więcej o: