Stopy procentowe w górę. Glapiński: Nie zrobiliśmy błędu, to są piramidalne bzdury

- W wielu gospodarkach ceny rosną najszybciej od kilkudziesięciu lat. Zwracam na to uwagę od dawna, szczególnie tym gorącym głowom, które Polskę traktują jako szczególny przypadek - powiedział podczas środowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. We wtorek Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe, w tym referencyjną z poziomu 2,25 proc. do 2,75 proc.

We wtorek 8 lutego Rada Polityki Pieniężnej znów podniosła stopy procentowe. Referencyjna stawka NBP wzrosła z 2,25 proc. do 2,75 proc., tj. o 50 pb. Była to piąta z rzędu podwyżka stóp. Łącznie od października 2021 r. główna stopa NBP została podniesiona o 265 pb. (z 0,10 proc. do 2,75 proc.). Jest najwyższa od połowy 2013 r.

Zobacz wideo Jak podwyżka stóp procentowych wpływa na wysokość rat kredytu? Wyjaśniamy

Polska gospodarka rośnie jak na drożdżach

Mamy bardzo silne ożywienie gospodarcze, pomimo kolejnych fal pandemii. Wzrost PKB za cały 2021 r. GUS szacuje na 5,7 proc., a to oznacza wyraźne przyspieszenie dynamiki PKB w IV kwartale, do ok. 7 proc. Mamy też bardzo niskie bezrobocie i silny wzrost płac

- mówił w środę Glapiński. Dodawał, że "pandemia pozostaje głównym czynnikiem niepewności"

Część krajów nadal ma daleko idące restrykcje, uderzające w gospodarkę. Mam na myśli przede wszystkim Chiny, kluczową gospodarkę z punktu widzenia globalnych sieci podaży. Ale poszczególne kraje zmieniają nastawienie, zaczynają traktować koronawirusa jak zwykłą chorobę. Likwiduje się ograniczenia, a społeczeństwa i gospodarki wracają do normalnego rytmu pracy. Przyjmujemy, że aktywność gospodarcza w kolejnych kwartałach będzie rosła.

- dodawał prezes NBP. 

Inflacja? Polska nie jest wyjątkiem

Inflacja na całym świecie nadal rośnie, to nie przypadek tylko Polski. W szczególnie inflacja w strefie euro wbrew oczekiwaniom przyspieszyła do 5,1 proc. To najwyższy poziom od początku istnienia strefy. W wielu gospodarkach ceny rosną najszybciej od kilkudziesięciu lat. Zwracam na to uwagę od dawna, szczególnie tym gorącym głowom, które Polskę traktują jako szczególny przypadek i upatrują w inflacji skutków zaniechaniom i błędów NBP czy rządu. Mamy typową sytuację dla świata zachodniego

- mówił prezes Glapiński. Powtarzał też, że Narodowy Bank Polski podjął decyzję o rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych we właściwym momencie.

Niektórzy bezmyślnie powtarzają za politykami piramidalne bzdury, że zrobiliśmy to za późno i teraz musi je podnosić mocniej

- wskazywał prezes NBP.

Wiem, że z powodów politycznych to będzie dalej odbębniane, że rzekomo nie dostrzegliśmy inflacji, że się nią nie zajmowaliśmy. To są kuriozalne, księżycowo-ekonomiczne teorie, to kłamstwo

- dodawał Glapiński.

Prezes NBP wskazywał też, że jest zainteresowany umacnianiem kursu złotego.

Im wyższy kurs tym lepiej, on oddziałuje na inflację i wzmacnia naszą politykę

- mówił Glapiński.

Glapiński dziękuję Dudzie

Glapiński podziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie za wyznaczenie go jako kandydata na prezesa NBP na drugą kadencję (obecna upływa w czerwcu br.). 

Myślę, że byłoby to korzystne dla polskiej gospodarki, bo umocniłoby międzynarodowe przekonanie o stabilności polskiej waluty, gospodarki i polityki. Umocniłoby opinię o Polsce jako kraju stabilnym

- mówił prezes NBP. 

Glapiński znów krytycznie o polityce klimatycznej UE

Prezes NBP ponownie jako przyczyny inflacji wymieniał m.in. zerwane łańcuchy dostaw czy wzrost cen surowców energetycznych czy transportu. Dodawał, że wzrost cen surowców ma też wpływ na rosnące ceny żywności. Jako przyczynę wzrostu cen energii w Polsce wymieniał też politykę klimatyczną UE. - To będzie obniżało konkurencyjność polskiej gospodarki - mówił szef NBP.

Cierpimy z powodu polityki klimatycznej UE. 60 proc. ceny energii wynika z polityki klimatycznej UE. Uważam tę politykę za błędną, ale co zrobić. Nie można kopać się z koniem. Deszcz pada to trzeba wziąć parasol

- przekonywał Glapiński. O tym, dlaczego nieuczciwa jest lansowana ostatnio (nie tylko przez Glapińskiego) teoria, jakoby ceny energii wynikały w 60 proc. w polityki UE, pisał kilka dni temu Patryk Strzałkowski.

Inflacja będzie maleć, ale jest uporczywa

- przekonywał Glapiński.

Glapiński wyjaśnia podwyżki stóp

Inflacja w grudniu 2021 r. wyniosła 8,6 proc. [styczniową poznamy dopiero 15 lutego - red.]. Jest więc istotnie podwyższona wobec naszych wcześniejszych przewidywań. Ale mamy silny wzrost gospodarczy i mocny rynek pracy. Musimy więc już teraz przeciwdziałać - i robimy to od kilku miesięcy - ryzyku utrwalenia się inflacji na podwyższonym poziomie w średnim okresie, tj. w okresie około dwóch lat

- mówił Glapiński.

Systematycznie podnosimy stopy, aby zapobiec temu, że ceny podwyższone przez szoki zewnętrzne - ropę, gaz, energię elektryczną, surowce, żywność - nie utrwaliły się na tym wysokim poziomie. Żeby nie powstał taki niebezpieczny syndrom, że płace rosną, bo rosną ceny, a ceny rosną, bo rosną płace. Temu przeciwdziałamy

- dodawał prezes NBP.

Glapiński chce przedłużenia tarczy antyinflacyjnej

Tarcza antyinflacyjna w znakomity sposób obniża poziom inflacji do lipca. Mam nadzieję, że zostanie przedłużona. I rząd to zrobi, już nad tym pracuje

- powiedział prezes NBP.

Glapiński na razie nie sądzi (na podstawie obecnych prognoz), że inflacja spadnie do celu NBP (definiowanego jako 2,5 proc. plus/minus 1 pp.) do końca 2023 r.

Ale będziemy blisko, inflacja będzie ustabilizowana, a płace cały czas będą rosły szybciej niż ceny

- zakłada prezes NBP.

Glapiński: Zrobimy wszystko, ale w granicach rozsądku

Zrobimy wszystko, żeby zdusić inflację i umocnić złotego, ale w granicach rozsądku. Nie podnosimy stóp pod chmury. Gdyby ktoś spowodował takie zacieśnienie, że bezrobocie wyniosło 20 proc. i dramaty milionów ludzi, to oczywiście, że inflacja by spadła

- mówił Glapiński.

Nie możemy dążyć do załamania gospodarki i katastrofy społecznej. Naszych pięć decyzji spowolniło wzrost PKB, ale na razie w niewielkim stopniu. PKB i tak rośnie bardzo szybko

- dodawał szef banku centralnego.

Niestety m.in. dla kredytobiorców złotowych, Glapiński zapowiedział, że oczekuje dalszych podwyżek stóp.

Będę namawiał RPP, aby na następnym posiedzeniu znów zacieśnił politykę pieniężną. Nieprędko będziemy działać w przeciwnym kierunku, to pewnie trzeba liczyć w latach. Najbliższe miesiące są jakie są. Sytuacja jest oczywista

- mówił Glapiński. Dodawał, że obecnie uważa, że podnosząc stopy do poziomu 3,5-4 proc. RPP nie wyrządzi szkody gospodarce.

Do 4 proc. mamy asfaltową drogę. Ale dopuszczam też powyżej 4 proc., jeśli będzie taka konieczność i inflacja będzie tak uparta

- wskazywał prezes NBP.

Rezygnacja z Funduszu Odbudowy? Glapiński komentuje

Prezes NBP został także poproszony o komentarz do słów europosła Adama Bielana o możliwości wycofania się Polski z Funduszu Odbudowy.

Państwo znacie mój krytyczny stosunek do środków europejskich. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Każde euro z UE jest dla Polski korzystne, służy Polakom. Natomiast z punktu widzenia NBP każdy dodatkowy strumień pieniędzy stanowiłby dodatkową presję inflacyjną. Choć z kolei z punktu widzenia złotego, jakikolwiek sygnał z rządu lub z Brukseli, że Fundusz Odbudowy będzie uruchomiony, znakomicie poprawiłby pozycję złotego i zadziałał przeciw inflacji

- mówił Glapiński. Dodawał, że "te środki należą się Polsce jak psu micha".

Glapiński chce dokupić złota

Glapiński mówił, że dzięki temu, że Polski nie ma w strefie euro, NBP może gromadzić duże zasoby złota.

To ma niesłychanie korzystny wpływ, że mamy te 230 ton. Zupełnie inaczej patrzą na nas inwestorzy, jesteśmy pewnym partnerem

- powiedział prezes NBP.

Podtrzymuję to, że w tym roku zamierzam dokupić kolejne 100 ton złota, w korzystnej sytuacji, we właściwym momencie i właściwych dawkach

 - dodawał Glapiński.

***

Mieszkania będą tanieć w 2022 roku? Czy Polacy będą mieli problem ze spłacaniem rat? Zadaj swoje pytanie (na adres: news_gazetapl@agora.pl), na które z ekspertką odpowiemy w programie 'Q&A Gazeta.pl'. W czwartek 10 lutego o godzinie 12:30 na żywo gościnią Gazeta.pl będzie Katarzyna Kuniewicz, analityczka rynku mieszkaniowego w Obido. Zapraszamy!

Więcej o: