W poniedziałek Rosja intensywnie ostrzeliwała Charków, posyłając pociski w stronę bloków mieszkalnych. Ukraińskie służby informują o co najmniej kilkudziesięciu zabitych, a media obiegły zdjęcia pokazujące poważne zniszczenia lokalnych osiedli oraz martwych i rannych cywili.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl
Do ataku odniósł się Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wieczornego przemówienia. - Dzisiaj siły rosyjskie ostrzelały Charków z artylerii. Ostrzelały miejsca, gdzie nie ma żadnego obiektu wojskowego, tylko budynki mieszkalne. Był to świadomy atak na zwykłych obywateli, Rosjanie wiedzieli, gdzie strzelają - powiedział cytowany przez TVN24.pl.
Nikt na świecie wam nie wybaczy morderstwa niewinnych Ukraińców
- stwierdził ukraiński prezydent.
Do ostatnich wydarzeń odniosła się też ambasador Ukrainy w USA Oksana Markarowa. "Rosja użyła w poniedziałek bomby próżniowej podczas inwazji na Ukrainę" - stwierdziła.
Jak informował przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko, w stolicy po południu doszło do potężnego wybuchu. Według polityka, na Kijów spadł pocisk balistyczny Iskander. Heraszczenko nazwał uderzenie "kolejną zbrodnią".
W poniedziałek rano prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński stwierdził w rozmowie z premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem, że najbliższe 24 godziny mogą być kluczowe dla Ukrainy. W stronę ukraińskiej stolicy zmierza bowiem groźny konwój pojazdów opancerzonych i ciężkiego sprzętu. Na zdjęciach satelitarnych widać, że kolumna ma 27 km.
Ukraina otrzymuje pomoc i wsparcie z całej Europy. Polska, Bułgaria i Słowacja zapowiedziały przekazanie wschodniemu sąsiadowi naszego kraju kilkudziesięciu myśliwców. Unia Europejska na zakup broni dla Ukrainy chce przeznaczyć blisko pół miliarda euro.