Banki centralne mają zadania do wykonania. Jednym z głównych jest kwestia wymiany hrywny na terenie Polski. Niedługo nasze banki nie będą już w stanie przyjmować większych ilości hrywny, która napływa do naszego kraju. Taki problem zaczął się pojawiać w kantorach, zacznie pojawiać się w bankach
- mówił w "Porannej Rozmowie Gazeta.pl" Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jak dodawał, ważne jest, aby zapewnić uchodźcom z Ukrainy możliwość wymiany swojej waluty i zakupów.
Po to, żeby te pieniądze były w odpowiedni sposób dostępne, potrzebny jest jakiś dodatkowy mechanizm - wprowadzenie jakiegoś systemu gwarancji niektórych banków rozwoju czy Europejskiego Banku Centralnego dla tych aktywów. Gdyby tylko Polska się tym zajęła, to wprowadzałoby to dodatkowe ryzyko systemowe do polskiego systemu bankowego
- wyjaśniał ekspert.
Słowa Araka wpisują się w apel byłego prezesa PKO Banku Polskiego Zbigniewa Jagiełły. Na łamach Business Insider Polska napisał on, że "Unia Europejska powinna przy pomocy Europejskiego Banku Centralnego i Europejski Banku Odbudowy i Rozwoju stworzyć fundusz europejski umożliwiający każdemu z uchodźców wymianę jakiejś zdefiniowanej niewielkiej kwoty hrywien na euro". Kurs wymiany hrywny byłby ściśle określony i opierałby się na wartości ukraińskiej waluty sprzed inwazji Rosji.
Każdy z zainteresowanych uchodźców miałby w takim rozwiązaniu możliwość założenia specjalnego konta w banku w kraju, w którym przekroczył granicę Unii. Jak zwraca uwagę Jagiełło, takie rozwiązanie umożliwiłoby włączenie uchodźców z Ukrainy w system finansowy UE, byłoby też kluczowe przy dystrybucji potencjalnych środków socjalnych.
Ale bardzo istotne w zaproponowanym mechanizmie jest także to, że "odkorkowałby" on obrót hrywną w Polsce i umożliwiłby jej powrót na Ukrainę.
Uchodźcy mają hrywny, chcą je wymienić, banki powinny je kupić, ale same potrzebują »drugiej nogi« do oddania hrywny, która powinna wrócić na Ukrainę. Kurs może się gwałtownie zmieniać. Dlatego potrzebny jest mechanizm Europejskiego Banku Centralnego, Narodowego Banku Polskiego oraz Narodowego Banku Ukrainy umożliwiający wymianę hrywny
- wskazywał Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
Uchodźcy z Ukrainy, którzy przybywają do Polski, miewają poważne problemy z wymianą hrywien na złote. Część kantorów odmawia już przyjmowania ukraińskiej waluty. Inne próbują zarobić, oferując horrendalne kursy np. za euro czy dolary.
W piątek w tej sprawie u premiera i prezesa NBP interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ze skarg kierowanych do RPO i informacji mediów wynika, że niektóre kantory wymiany walut i banki wstrzymują skup hrywien. Niektóre podmioty oferują bardzo niekorzystny kurs wymiany, co może być postrzegane jako swego rodzaju lichwa. Dzieje się to mimo publikowania przez NBP średniego kursu wymiany tej waluty na złotówki
- czytamy w piśmie Marcina Wiącka. Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił o informacje, czy podjęto działania zmierzające do zapewnienia możliwości wymiany ukraińskiej waluty po "godnym kursie". Apeluje także o humanitarne rozwiązania wobec uchodźców, w tym także o interwencyjny skup hrywny.
Z danych Straży Granicznej wynika, że z Ukrainy do Polski od 24 lutego br. uciekło już ponad milion osób.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.