Kurs euro w poniedziałek 7 marca przebił w okolicach południa na rynku forex na moment symboliczną granicę 5 zł. Bardzo blisko poziomu 5 zł był także frank szwajcarski, zaś cena dolara podskoczyła nawet do 4,62 zł.
Takie kursy oznaczały, że od połowy lutego kurs euro podskoczył już o ok. 50 groszy, frank o ponad 70 groszy, dolar o ok. 65 groszy. Wszystko pomimo kolejnych interwencji walutowych Narodowego Banku Polskiego (trzy w ubiegłym tygodniu) czy przełomowej decyzji Ministerstwa Finansów, które zapowiedziało, że będzie wymieniało posiadane środki walutowe bezpośrednio na rynku walutowym.
Po godzinie 13:00 złoty zaczął się jednak wyraźnie umacniać. Stan na 13:50 to frank po 4,94 zł, euro po 4,95 zł, dolar po 4,54 zł. Wyglądało to na kolejną interwencję walutową NBP, choć oficjalnego potwierdzenia takiego ruchu nie było (acz NBP może to ogłosić z opóźnieniem albo nawet w ogóle tego nie robić).
W poniedziałek także szwajcarski bank centralny odgrażał się, że może przeprowadzić interwencję walutową. Ten ma odwrotny problem do NBP - frank bardzo się umacnia, w poniedziałek rano po raz pierwszy (nie licząc chwilowego załamania w czarny czwartek 15 stycznia 2015 r.) za euro płaciło się mniej niż jednego franka.
Niestety, po południu złoty znów wyraźnie tracił. Stan na 16:10 to euro znów po 4,99 zł, dolar po 4,58 zł, a frank po 4,95 zł.
)
- Więcej o wojnie w Ukrainie i sankcjach na Rosję przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl
Złoty ofiarą wojny w Ukrainie
Dramatyczne spadki złotego to oczywiście pokłosie wojny na Ukrainie.
Jest to związane przede wszystkim z psychologią, nie tylko ze strony całego społeczeństwa, ale również globalnych instytucji finansowych. Polska jest bardzo blisko konfliktu, co powoduje, że instytucje nie interesują się w tym momencie szukaniem okazji do inwestycji w naszym kraju. Z kolei społeczeństwo w obawie przed rozszerzeniem się konfliktu na zachód, decyduje się na wymianę złotego na bezpieczniejsze waluty, w szczególności dolara, ale również euro, które w zasadzie jest bardzo podobnie zagrożone jak polski złoty. Mimo to, waluty regionu, czyli złoty, forint i korona czeska są obecnie bardzo słabe
- komentuje Michał Stajniak, ekspert XTB. Dodaje, że teoretycznie emocje powinny opaść w perspektywie 6-8 tygodni i jeśli Rosja nie zdecyduje się na dalsze drastyczne kroki, to właśnie do tego czasu powinniśmy oczekiwać powrotu kapitału do Polski i do najbardziej wyprzedanych aktywów.
Obserwujemy odklejenie od fundamentów polskiego złotego. To nie tak, że nasza waluta zaczęła się osłabiać ze względu na to, że w Polsce zaczął panować kryzys gospodarczy
- mówił z kolei w Porannej Rozmowie Gazeta.pl dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak.
Na horyzoncie bardzo wysoka podwyżka stóp?
Już we wtorek 8 marca odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Zdaniem ekspertów, należy się na nim spodziewać bardzo istotnej podwyżki stóp procentowych. Piotr Arak z PIE czy ekonomiści banku Pekao nie wykluczają, że pójdą one w górę aż o 1 pp., tj. z 2,75 proc. do 3,75 proc.
Szybsze podwyżki stóp mogą (trochę) złagodzić presję na polską walutę
- uważają ekonomiści z Pekao.
)
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.
)
