Vinted to serwis, który umożliwia kupowanie i sprzedawanie rzeczy, głównie używanych ubrań i dodatków. Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, przekazując informację o karze, przyznał, że firma wpisuje się "w ideę zrównoważonego rozwoju i troskę o środowisko, co wyraża się m.in. dawaniem drugiego życia rzeczom używanym". Wraz z popularnością platformy do UOKiK zaczęły jednak spływać zgłoszenia klientów o nieprawidłowościach, co doprowadziło do postawienia serwisowi dwóch zarzutów.
"Niestety, w przeprowadzonym postępowaniu ustaliliśmy, że Vinted poprzez brak przejrzystych informacji godził w zbiorowe interesy konsumentów i mógł przyczyniać się do tego, że ponosili oni straty finansowe. " - poinformował prezez Tomasz Chróstny.
Wątpliwe praktyki Vinted zauważono nie tylko na rynku polskim. Litewskiej spółce przygląda się również Consumer Protection Cooperation Network - sieć współpracy organów państw europejskich. Pierwszy z zarzutów dotyczy "braku informacji o tym, że dostęp do zarobionych pieniędzy może się wiązać z koniecznością spełnienia dodatkowych warunków związanych z weryfikacją tożsamości".
- Niedopuszczalne jest, że konsumenci - w momencie gdy decydowali się na sprzedaż na platformie Vinted.pl i zakładali e-portfel - nie mieli jasnej, pełnej i rzetelnej informacji na temat konieczności i szczegółów weryfikacji tożsamości. Gdyby wiedzieli, że odmowa udostępnienia żądanych dokumentów, zawierających wiele szczegółowych i wrażliwych informacji, spowoduje utratę zarobionych pieniędzy, to mogliby poszukać innej możliwości sprzedaży ubrań - tłumaczy prezes UOKiK.
Drugi zarzut dotyczył "braku informacji o sposobie zakupu bez ponoszenia opłaty za tzw. ochronę kupującego, która polega na zwrocie pieniędzy, jeśli nabyty przedmiot nie zostanie wysłany lub dotrze uszkodzony, a także na zapewnieniu bezpiecznej płatności".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
- Wskutek nieinformowania konsumentów o tym, jak przeprowadzić transakcję bez zapłaty za "ochronę kupującego", wiele osób może być zmuszonych uiścić tę opłatę, chociaż usługa nie jest im potrzebna, bo np. sprawdzili już wcześniej danego sprzedawcę i mają z nim dobre doświadczenia - mówił Tomasz Chróstny.
UOKiK nie narzuca platformie, żeby umożliwiała zakup bez dodatkowych opłat, ale wymaga odpowiedniego poinformowania o nich. W sytuacji, w której zakup z "Ochroną Kupującego" jest jedyną możliwością, to taka opłata powinna być uwzględniona w cenie produktów, a nie doliczana na ostatnim etapie zakupów.
Mimo trwającego postępowania Vinted nie zrezygnowało z kwestionowanej praktyki, dlatego Prezes UOKiK nakazał w decyzji jej zaniechanie. Za to już w kwietniu platforma zaczęło informować w regulaminie, a także na etapie zakładania e-portfela, o obowiązkach związanych z weryfikacją tożsamości. Wpłynęło to na obniżenie kary nałożonej przez UOKiK, która ostatecznie wyniosła 5 360 447 zł. Vinted będzie musiało również poinformować swoich klientów o zakwestionowanych praktykach i decyzji UOKiK.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl