"Bank daje ofertę na stałe oprocentowanie 8,05 proc. na 5 lat. Brać?" Ekspert odpowiada na pytania o kredyty

Czy warto zamienić kredyt hipoteczny ze stałym oprocentowaniem na taki ze zmiennym? Banki zaczynają przedstawiać klientom takie oferty, choć zwykle mają one zakres czasowy ograniczony do pięciu lat. A może lepiej zacisnąć zęby i kredyt nadpłacać? Czy kryją się tu jakieś pułapki? I co, jeśli dopiero zaczynamy myśleć o pożyczce na własne mieszkanie? Na te i inne pytania w programie Q&A odpowiada Marcin Iwuć.
Zobacz wideo

Inflacja rośnie, rosną więc stopy procentowe, a w efekcie miesięczne raty kredytów hipotecznych. Rada Polityki Pieniężnej w ubiegłym tygodniu ósmy miesiąc z rzędu podniosła stopy procentowe. Główna stopa wynosi teraz 5,25 proc. Kiedy stopy rosną, rosną też stawki WIBOR

RPP podnosi stopy procentowe co miesiąc. Co zrobić z kredytem hipotecznym? 

Przytłaczająca większość kredytów hipotecznych ma oprocentowanie zmienne, które zależy m.in. od zmieniającej się w czasie stawki WIBOR (drugi jego element to stała marża, jej wysokość zapisana jest w umowie kredytowej). Zatem: gdy WIBOR rośnie, zwiększa się oprocentowanie kredytu, czyli rosną miesięczne raty.

Czy w takiej sytuacji warto rozważyć pojawiające się coraz częściej oferty banków, które proponują opcję zamiany oprocentowania hipoteki ze zmiennego na stałe? O czym wtedy trzeba pamiętać i komu się to opłaca? 

Czy wakacje kredytowe, których wprowadzenie ogłosił rząd, to dobry pomysł? Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział też zamianę wskaźnika WIBOR na jakiś inny. Jaki - to mają ustalić banki, a jeśli to się nie powiedzie, rząd sugeruje stawkę POLONIA. Co by to oznaczało dla obecnych kredytobiorców? 

Obecnie najwięcej mówi się o kredytobiorcach złotowych, a co z frankowiczami? Czy to dobry moment, by przewalutować kredyt z franka na złote, czy lepiej o tym zapomnieć? 

Między innymi te pytania zadajemy w programie Q&A - gościem jest Marcin Iwuć, ekspert ds. finansów osobistych i autor bloga Finanse Bardzo Osobiste

Znikną chętni na kredyty hipoteczne? W raporcie BIK solidny spadek wniosków

Problem z wyższymi ratami mają spłacający kredyty, ale być może jeszcze większy problem mają ci, którzy kredyt dopiero chcieliby zaciągnąć, a z różnych powodów uznają, że tylko własne mieszkanie wchodzi w grę (jeśli spojrzeć na przykład na ceny najmu w dużych miastach, to jest to zrozumiałe). Tacy potencjalni klienci hipoteczni banków muszą teraz liczyć się z tym, że ich zdolność kredytowa będzie znacznie niższa niż była jeszcze pół roku temu.

I nie chodzi tu wyłącznie o wyższe stopy procentowe. W kwietniu w życie weszła nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego. KNF poleca bankom, aby wyliczając kwotę kredytu, jaka jest dostępna dla danego potencjalnego kredytobiorcy, brały pod uwagę wzrost stóp o aż 5 punktów procentowych - dotąd było to 2,5. Poza tym banki muszą uwzględniać realniejsze koszty życia, dodatkowo dorzucając sobie bufor na oczekiwania inflacyjne. Te zalecenia silnie obniżają zdolność kredytową potencjalnego chętnego na hipotekę. 

W publikowanych przez Biuro Informacji Kredytowej (BIK) danych widać, że chętnych na takie pożyczki jest mniej. W kwietniu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 28,42 tys. potencjalnych kredytobiorców. To aż o 44,9 proc. mniej niż przed rokiem i o 46,8 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. "Działania RPP szybko chłodzą rynek nieruchomości. Liczba nowo udzielonych kredytów hipotecznych spadła od października do lutego o 40%. W kolejnych miesiącach spodziewamy się dalszych spadków" - pisali niedawno eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 

Więcej o: