Zamiennik dla WIBOR-u trafił do konsultacji. Ale czy WIRD to niższe raty? To nie jest pewne

GPW Benchmark - spółka córka Giełdy Papierów Wartościowych, opublikowała dokument konsultacyjny "Transakcyjne Wskaźniki Referencyjne Stopy Procentowej". Brzmi nudno, ale to właśnie on zawiera opis stopy WIRD, która miałaby zastąpić WIBOR - stawkę, od której zależą raty kredytów. Rząd obiecuje, że nowy wskaźnik obniży poziom rat, ale prezes GPW zauważa, że sama zmiana WIBOR-u na WIRD tego nie sprawi.

Już kilka dni temu najpierw portal 300gospodarka.pl, a potem "Dziennik Gazeta Prawna", informowały, że następcą stawki WIBOR w oprocentowaniu kredytów złotowych ma być stopa WIRD - Warszawski Indeks Rynku Depozytowego. Metodologię wyliczania stawki miała przedstawić spółka GPW Benchmark, należąca do Giełdy Papierów Wartościowych.

I rzeczywiście - GPW Benchmark przedstawiła dokument, która do początków czerwca ma być teraz konsultowany. Dokument jest opasły, zawiera kilka różnych nowych propozycji stawek referencyjnych, ale z punktu widzenia kredytobiorców najważniejsza jest stawka WIRD i recepta jej opracowywania.

Zobacz wideo Ile będą kosztować sektor bankowy wakacje bankowe i odejście od WIBOR-u?
  • Więcej o wojnie w Ukrainie przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Rząd chce zastępować WIBOR

Pod koniec kwietnia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział zastąpienie w umowach kredytowych w złotych od 2023 r. stawki WIBOR inną - jak mówił "bardziej transparentną" - stawką. Zgodnie z projektem ustawy przyjętej we wtorek 17 kwietnia przez rząd, miałaby być to stawka POLONIA publikowana przez NBP lub inna stawka wypracowana przez rynek m.in. pod egidą Komisji Nadzoru Finansowego.

Pojawiały się ze strony rządu kalkulacje, że w skali całego okresu trwania kredytu wymiana WIBOR-u na inną stawkę miałoby obniżyć oprocentowanie o ok. 0,3-0,4 pp. 

Dzięki zastąpieniu WIBOR innym wskaźnikiem w portfelach kredytobiorców zostaną dodatkowe środki - w sumie będzie to ok. 1 mld zł rocznie

- przekonuje Ministerstwo Finansów

Z ostatnich informacji wynika, że tym zamiennikiem dla WIBOR-u ma być właśnie stawka WIRD opracowana i wyliczana przez GPW Benchmark. Tyle, że z punktu widzenia kredytobiorców sama ta zamiana nic nie da. Żeby raty miały spaść, tak naprawdę potrzebna jest decyzja polityczna i nie ukrywa tego sam prezes GPW Marek Dietl.

  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

WIRD - czyli co?

Bodaj głównym zarzutem wobec stawek WIBOR (3M i 6M, czyli trzy- i sześciomiesięcznej - na nich opiera się oprocentowanie kredytów mieszkaniowych) było to, że choć teoretycznie jest to stawka, po której banki pożyczają sobie pieniądze, to często jest to wyłącznie cena "ofertowa", a nie "transakcyjna". Słowem - że za tą ceną nie stały faktyczne pożyczki pomiędzy bankami, a wyłącznie oferty po ile banki mogłyby sobie pożyczać środki gdyby tego chciały. 

Stopa WIRD odpowiada na tę wątpliwość, bo rzeczywiście stoją za nią faktyczne operacje. Co jednak ważne, są to tzw. transakcje overnight, czyli tylko na noc. To dlatego stawka WIRD jest wyraźnie niższa od WIBOR-u 3M lub 6M. Wartość WIRD za 18 maja br. to 4,65 proc., zaś WIBOR-ów 3M i 6M kolejno 6,45 proc. i 6,67 proc.

Daje to więc różnicę aż 1,8-2 pp. Warto jednak pamiętać, że jesteśmy w cyklu podwyżek stóp - nic dziwnego więc, że stawki na trzy i sześć miesięcy antycypują już przyszłe, bardzo prawdopodobne podwyżki. Gdy cykl się zakończy, różnica między stawkami overnight a tymi na dłuższe okresy zmniejszy się.

Obniżka raty kredytu nie stanie się dzięki WIRD-owi

Tyle, że jeśli ktoś myśli, że niższy WIRD po prostu zastąpi wyższy WIBOR w oprocentowaniu kredytów, jest w błędzie. To nie takie proste i jasno mówił o tym prezes GPW Marek Dietl w programie "In Business" na portalu Business Insider Polska.

Po pierwsze, żeby WIRD overnight miał zastąpić WIBOR 3M lub 6M, to najpierw musiałby zostać przeliczony na okres trzech lub sześciu miesięcy, a później jeszcze skorygowany o tzw. spread korygujący. Zasadniczo bowiem założeniem unijnej regulacji BMR jest to, że - owszem - można zastępować jeden wskaźnik innym, ale w gruncie rzeczy powinny mieć one... taką sobą wysokość.

Zmienia się głównie metoda wyliczania, a w idealnym świecie wysokość nie powinna być inna. My ze strony GPW Benchmark mamy zapewnić, żeby wskaźnik WIBOR i WIRD były sobie ekonomicznie odpowiadające

- nie ukrywa Dietl w "in Business". 

Słowem - sama zamiana WIBOR-u na WIRD nie powinna totalnie nic zmienić z punktu widzenia kredytobiorców. Oprocentowanie ich kredytów byłoby takie samo czy bardzo podobne jak wcześniej. Jak więc sprawić, żeby efekt był taki jak chce rząd - czyli żeby raty były niższe?

To już decyzja polityczna. Możemy zdecydować np. że nie będzie spreadu korygującego dla kredytów hipotecznych. W relacjach z konsumentami może tak być ustalone przez ustawodawcę albo może to być sama decyzja banków. Jeżeli np. zrobią to wobec osób, które mają kredyt na własne potrzeby mieszkaniowe, to może się okazać, że to sposób na utrzymanie wysokiej jakości portfela kredytowego

- mówił Dietl.

Podsumowując, sama zamiana stopy WIBOR na WIRD nic nie zmieni. To, czy i jak bardzo nowa stawka referencyjna będzie niższa od obecnej, będzie wyłącznie decyzją polityczną (lub sektora bankowego -  wynikającą z presji politycznej). Czy rzeczywiście będzie to te 0,3-0,4 pp. mniej na oprocentowaniu - to się dopiero okaże, na razie zupełnie nic nie jest pewne! 

Jest oczywiście jeszcze jedna kluczowa kwestia. Skoro Rada Polityki Pieniężnej po to podnosi stopy, żeby raty kredytobiorców rosną, to w obliczu sabotujących ten cel działań rządu (nie tylko zmiana WIBOR-u na inną stawkę, ale też np. powszechne wakacje kredytowe) będzie zmuszona zapewne dłużej niż planowała zacieśniać politykę pieniężną. Ostatecznie więc może się okazać, że kredytobiorcy będą płacić jeszcze więcej niż w alternatywnej rzeczywistości, gdyby rząd zostawić sprawy w spokoju.

Więcej o: