Mikrozdolność na mikrokawalerkę. Kto zarabia tak sobie, ten kredytu na oczy nie zobaczy [WYKRES DNIA]

Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny podniosła stopy procentowe, a już w maju liczba wniosków o kredyty mieszkaniowe była o ponad połowę niższa niż rok temu. Nic dziwnego - mieszanka rosnących stóp, nowych wymogów KNF oraz większej ostrożności banków robi swoje. Zdolność kredytowa modelowej rodziny w rok spadła o ponad 50 proc.

118 333 zł - średnio na kredyt na taką kwotę miała szansę w maju br. rodzina 2+2 z łącznym dochodem 6 tys. zł netto miesięcznie (czyli np. z dwoma umowami o pracę na ok. 4 tys. zł brutto każda). Dla porównania, ci sami rodzice z dwójką dzieci z takim dochodem rok temu mogli pożyczyć 329 tys. zł.

Przy aktualnych cenach mieszkań - nawet doliczając wkład własny na poziomie 10-20 proc. - taka kwota w największych miastach Polski wystarczyłaby na kupno maksymalnie kilkunastu metrów kwadratowych.

Co ważne, są to dane zebrane przez Jarosława Sadowskiego, analityka Expandera, w maju br. (oraz maju 2021 r.). Tymczasem właśnie Rada Polityki Pieniężnej ponownie podniosła stopy procentowe - w tym główną stawkę NBP do 6 proc. (z 5,25 proc.). Po tej podwyżce zdolność kredytowa jeszcze poleci w dół. 

O ok. 50-60 proc. w rok spadła też zdolność kredytowa w innych przypadkach. Przykładowo, rodzina 2+2 z łącznym dochodem 8 tys. zł "na rękę" miesięcznie rok temu mogła pożyczyć ok. 662 tys. zł, obecnie ok. 285 tys. zł. Zdolność kredytowa singla z dochodem 5 tys. zł netto spadła z ok. 498 tys. zł do ok. 253 tys. zł, zaś pary z dochodem 4124 zł netto (dwie płace minimalne w 2021 r.) z ok. 325 tys. zł do ok. 124 tys. zł.

embed
Zobacz wideo Czy to dobry moment, by przewalutować kredyt z franka? [Q&A]
  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Zdolność kredytowa leci w dół nie tylko przez stopy

Zdolność kredytowa spada m.in. z powodu rosnących stóp procentowych. Mechanizm jest tu dość jasny - im wyższe stopy, tym wyższe raty, a zatem wyższe obciążenie budżetu domowego potencjalnego kredytobiorcy.

Ale podwyżki stóp to niejedyny powód. Po pierwsze, jak wynika z ankiety NBP, politykę kredytową zaostrzają same banki - mając na względzie m.in. pogarszanie się sytuacji gospodarczej.

Po drugie, swoje dokładają także rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego z ostatnich miesięcy. Nałożyły one na banki dodatkowe ograniczenia przy wyliczaniu zdolności kredytowej.

Najmniej od lipca 2021 r. banki zostały zobligowane do tego, aby zdolność klienta liczyły dla okresu spłaty maksymalnie 25 lat. Innymi słowy, klient musi udowodnić, że kredyt na daną kwotę byłby w stanie spłacić w najwyżej 300 ratach - nawet jeśli ostatecznie bank udzieli mu kredytu na dłuższy okres, np. 30 czy 35 lat. Do tego doszły inne wymogi, m.in. w zakresie większej ostrożności przy analizie obecnych i przyszłych dochodów kredytobiorcy.

Z kolei od kwietnia br. KNF zobligowała banki, aby w procesie oceny zdolności kredytowej przyjmowały minimalną zmianę poziomu stopy procentowej aż o 5 punktów procentowych. Oznacza to, że choć obecnie np. stawka WIBOR 3M wynosi 6,72 proc., to banki muszą sprawdzać, czy kredytobiorca byłby w stanie spłacać dany kredyt przy niemal 12-procentowym WIBOR-ze.

Dotychczas tym minimalnym buforem wymaganym przez KNF było 2,5 pp., a więc próg ten uległ podwojeniu. Oczywiście banki mogły - i wiele to robiło - brać pod uwagę wyższy bufor, np. 3 czy 4 proc. Niemniej od początku kwietnia obligatoryjnie musi to być przynajmniej 5 proc.

  • Więcej o inflacji przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Załamanie na rynku kredytów mieszkaniowych

W takich warunkach trudno się dziwić najnowszego odczytowi Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe przygotowanemu przez analityków z Biura Informacji Kredytowej. Okazało się, że w maju liczba złożonych wniosków o kredyty mieszkaniowe była o ponad połowę niższa niż przed rokiem - wyniosła ok. 23,8 tys. wobec ok. 48,2 tys. w maju 2021 r. 

W porównaniu do kwietnia 2022 r. osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy w maju było mniej o ponad 16 proc. 23,8 tys. wnioskujących o kredyty w maju br. to najniższa wartość od stycznia 2007 r., kiedy BIK zaczął analizować te dane. 

Popyt spada w przepaść. Obecny majowy odczyt Indeksu jest już kolejnym potwierdzeniem bardzo dużego schłodzenia na rynku kredytów mieszkaniowych. Obawiam się, że w kolejnych miesiącach liczba wnioskujących jeszcze spadnie 

- mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.



Więcej o: