Inflacja w czerwcu wyniosła 15,6 proc. - podał w piątek Główny Urząd Statystyczny w tzw. szybkim szacunku. To najwyższy odczyt od marca 1997 r., gdy sięgnęła 16,6 proc. Wtedy jednak miała ona tendencję spadkową. Dziś tempo wzrostu cen wciąż szuka swojego szczytu.
- Wydawało mi się, że miesiąca na miesiąc wzrost aż tak duży nie będzie. Najnowsze dane to dowód, że inflacja nie ustępuje - mówi prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Tuż po ogłoszeniu inflacji konferencję prasową zwołał premier Mateusz Morawiecki. Podczas wystąpienia nie zająknął się jednak o drożyźnie, danych GUS długo nie skomentował w ogóle żaden polityk rządzących frakcji. Zrobił to dopiero wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki w kuriozalnym wpisie na Twitterze.
Gromada nieudaczników z Tuskiem, Kosiniakiem czy Hołownią krytykuje rząd (?!) za inflację. Gdyby to oni rządzili mielibyśmy 60 procent inflacji, jak w Turcji. Na szczęście mogą tylko jazgotać
- napisał Terlecki.
- Niech rządzący natychmiast zaczną gasić inflacyjny pożar. Najwyższy moment, by premier Mateusz Morawiecki i Zbigniew Ziobro przestali brać się za łby, co angażuje większość energii obozu rządzącego, i zaczął zajmować się problemami Polaków - zaapelował w piątek Hołownia. "INFLACJA 15,6%! To jest ten „cud gospodarczy" PiS? Wasza nieudolność prowadzi polskie rodziny do finansowej KATASTROFY!" - napisał z kolei Kosiniak-Kamysz na Twitterze.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Komentarz Terleckiego nie został bez odpowiedzi opozycji. Rzecznik PO Jan Grabiec napisał "Terlecki mówi o 60% inflacji? Mają rozmach…". W podobnym tonie odpowiedział wiceszef klubu KO Waldy Dzikowski: "Terlecki mówi o 60 proc. inflacji - to ich cel. Zapamiętajcie!".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.