Zakaz handlu w niedzielę obowiązuje od 2018 r. Sklepy obchodziły przepisy, oferując usługi pocztowe (bo placówki pocztowe mogą pracować w niedziele). Od 1 lutego 2022 r. nastąpiło zaostrzenie przepisów, przez co sklepy nie mogą już funkcjonować jako poczty (chyba że osiągają z tego tytułu co najmniej 40 proc. przychodów). Jednak ustawa wciąż zawiera pewne wyjątki, co sklepy próbują wykorzystywać.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zgodnie z zapisami ustawy, handel w niedziele jest możliwy "w placówkach handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku". Sklepy postanowiły to wykorzystać. Jak pisały 1 lipca Wiadomości Handlowe, sklep budowlany Bricomarche na Dolnym Śląsku ruszył z wypożyczalnią rowerów.
Tymczasem sieć Dino zmieniła swój statut, aby móc zajmować się wypożyczaniem i dzierżawą sprzętu rekreacyjnego i sportowego, a także działalnością kulturalną, choć oficjalnie nie ma to żadnego związku z otwarciem sklepów w niedziele, a zmiana ma mieć "techniczny charakter".
Wiadomości Handlowe pisały również o pogłoskach, jakoby sklepy Biedronki planowały działać jako placówki medyczne. Sieć miałaby korzystać z innego wyjątku, który przewidziano dla "placówek handlowych w zakładach leczniczych i placówek służby zdrowia przeznaczonych dla osób, których stan zdrowia wymaga całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych".
Czy sklepy zaczną wkrótce korzystać z kolejnych furtek w ustawie? - Ustawa o zakazie handlu w niedziele jest bardzo jasna i bardzo szczelna. Jest w niej mowa o "placówkach handlowych w zakładach". Podkreślmy - placówka w zakładzie. Nie może być zatem stadionu w sklepie czy teatru w sklepie. Może być natomiast sklep w teatrze czy na stadionie - powiedział Alfred Bujara z Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" w rozmowie z Business Insider.
Związkowiec twierdzi, że jeśli sieci będą próbowały omijać ustawę, to oznacza, że będą robiły "parodię z przepisów". Wyraził nadzieję, że sądy będą odpowiednio karać takie sklepy. Alfred Bujara dodał, że toczą się już sprawy w tej kwestii. - Wyroki z sądów pierwszych instancji pokazują, że mamy rację - dodał. Przypomnijmy, że za złamanie przepisów o handlu w niedziele grozi kara grzywny od 1 do 100 tys. zł.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina