Linie lotnicze przeżywają poważny kryzys - zmagają się z niedoborem personelu po pandemii oraz strajkami pracowników, którzy chcą wyższych zarobków po ich obniżce w czasie lockdownów. To wszystko prowadzi do masowo odwoływanych lotów i paraliżu nieba nad Europą, co jest uciążliwe zwłaszcza podczas wakacji.
W lipcu prezes lotniska Heathrow John Holland-Kaye informował, że liczba pasażerów przekraczała 100 tys. dziennie. Zdaniem szefa portu miało to znacząco utrudniać utrzymanie jakości usług. W komunikacie poinformowano, że obsługa linii lotniczych i lotnisko nie były w stanie obsłużyć takiej liczby pasażerów. "Dlatego podjęliśmy trudną decyzję o zmniejszeniu przepustowości lotniska od 12 lipca do 11 września" - mówił.
Według prognoz władz lotniska, gdyby nie wprowadzono limitu, liczba odlatujących pasażerów wyniosłaby latem 104 tys. dziennie. Szef londyńskiego lotniska poprosił również linie lotnicze o "wstrzymanie sprzedaży biletów na lato". Poinformowano też pasażerów, aby przybywali na lotnisko nie wcześniej niż trzy godziny przed swoim lotem. Próśb tych wysłuchało British Airways.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"W wyniku prośby Heathrow o ograniczenie nowych rezerwacji, zdecydowaliśmy się podjąć odpowiedzialne działania i ograniczyć dostępne taryfy na niektórych usługach Heathrow, aby pomóc zmaksymalizować opcje zmiany rezerwacji dla obecnych klientów, biorąc pod uwagę ograniczenia nałożone na nas i ciągłe wyzwania stojące przed całą branżą lotniczą" - przekazały linie lotnicze w oficjalnym oświadczeniu, cytowanym przez Agencję Reutera.
Zawieszona została sprzedaż na krótkich połączeniach międzynarodowych oraz połączeniach krajowych. Klienci linii mogą w związku ze zmianą lotów mogą, w razie potrzeby, poprosić o zmianę rezerwacji. RMF FM wyjaśnia, że wstrzymanie sprzedaży dotknie również polskie lotniska. Do 8 sierpnia niedostępne będą bilety z Heathrow do Warszawy, a do 9 sierpnia do Krakowa.
BBC donosi za to, że wprowadzenie limitów i zakazu sprzedaży biletów w najbliższym czasie momentalnie wpłynęło na ich cenę. Jako przykład podane jest połączenie z Heathrow do Frankfurtu, które w kolejnym tygodniu będzie kosztować 248 funtów, ale teraz za miejsce w samolocie na tej trasie trzeba zapłacić 533 funty.
"Zatrzymanie sprzedaży niektórych biletów z największego brytyjskiego lotniska w lukratywnym szczycie letnim, kiedy popyt jest silny, nie jest czymś, czego normalnie spodziewałbyś się po linii lotniczej. Ale to nie jest normalne lato" - czytamy na stronie BBC.