Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi, w piątek (5 sierpnia) na antenie Polskiego Radia mówił o bezpieczeństwie żywnościowym. Odniósł się także do informacji o spekulacjach cenowych.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Henryk Kowalczyk zapytany, czy cena chleba w Polsce osiągnie 10 zł za bochenek, stwierdził, że chleb zdrożał przez koszty energii, zboża i mąki, a spekulacje na temat dalszych podwyżek to jedynie "sianie paniki".
- Ceny energii są tutaj niestety dość znaczącym kosztem, ale o 10 zł to nie powinniśmy mówić, chociaż nigdy nie wiadomo, jaka będzie sytuacja gazu - skomentował. - Nie chciałbym być prorokiem, dlatego że nie wiadomo, co się będzie dalej działo w Ukrainie, z Putinem, z wojną, z cenami gazu.
Zapewnił przy tym, że "mąki nie zabraknie". - My jesteśmy bezpieczni żywnościowo. W tym roku na szczęście nie było jakiejś głębokiej suszy - jeśli, to jakieś punktowe zjawiska - więc plony są może nie rekordowe, (...) ale na pewno powyżej przeciętnej - oświadczył wicepremier Kowalczyk.
Minister odniósł się również do sytuacji z nagłym wzrostem popytu na cukier. Ocenił, że nie było żadnego powodu, by brakowało go w sklepach. Zażartował, że produkt zaczyna pojawiać się na półkach, co oznacza, że ludzie zrobili już zapasy. Zdaniem Kowalczyka w przyszłym sezonie cukier powinien kosztować nie 10, a ok. 5 zł. - To jest ta cena mniej więcej bardziej realna - mówił.
Henryk Kowalczyk spekulował też, czy aby przypadkiem panika cukrowa nie została wywołana celowo. - W jednej sieci handlowej pojawiła się półka po cukrze, ktoś zrobił zdjęcie, puścił do mediów społecznościowych, no i zaczęli ludzie wykupować cukier, a że to jest łatwe magazynowanie i po 10-20 kilo, ceny rosły, więc myślę, że sieci handlowe nieźle się zaopatrzyły w pieniądze - stwierdził.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.