Inflacja bije kolejny rekord, a za tydzień decyzja RPP ws. stóp. Raty znów mogą pójść w górę

Inflacja w sierpniu wyniosła 16,1 proc. rok do roku - podał w środę Główny Urząd Statystyczny. To najwyższy odczyt od 25 lat i znacznie wyższy od prognoz ekonomistów (konsensus wynosił 15,4 proc.). - Środowy odczyt inflacji będzie głównym wyznacznikiem dla naszej decyzji - mówił członek Rady Polityki Pieniężnej Henryk Wnorowski. Na posiedzeniu 7 września stopy procentowe w Polsce znów mogą pójść w górę.

Inflacja w sierpniu wyniosła 16,1 proc. rok do roku - wynika z szybkiego szacunku GUS. To więcej niż w lipcu (wtedy sięgnęła 15,6 proc.) i każdym poprzednim miesiącu od ponad 25 lat (konkretnie - od marca 1997 r.). 

To zła wiadomość nie tylko dla Polaków-konsumentów, ale także Polaków-kredytobiorców. Kolejny wzrost inflacji zwiększa prawdopodobieństwo odważniejszej podwyżki stóp przez Radę Polityki Pieniężnej. Najbliższe posiedzenie RPP odbędzie się już w środę 7 września.

Zobacz wideo Dlaczego ceny rosną?

Inflacja w górę. Stopy też?

RPP, podejmując decyzję ws. stóp, bierze oczywiście pod uwagę nie tylko poziom bieżącej inflacji, lecz także kondycję polskiej gospodarki (a niestety koniunktura hamuje) czy prognozy (które też nie napawają optymizmem). Tu przełożenie jest odwrotne - teoretycznie kolejne podwyżki stóp to rzucanie kłód pod nogi i tak już kulejącemu wzrostowi gospodarczemu. 

Scenariusz stagflacyjny, który de facto nam się realizuje, jest dużym wyzwaniem dla banku centralnego. Teoretycznie w sytuacji dekoniunktury można by myśleć o obniżkach stóp, ale też inflacja cały czas będzie wysoka

- wyjaśniał w niedawnej rozmowie z Gazeta.pl Piotr Bielski, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander Bank Polska.

Generalnie prezes NBP Adam Glapiński zapowiadał w ostatnich tygodniach, że zbliżamy się ku końcowi cyklu podwyżek stóp. Wydaje się, że taki pogląd preferuje także większość członków RPP. Ale w detalach samemu Glapińskiemu ciężko jest powiedzieć, jak to zakończenie cyklu będzie przebiegać.

Jako RPP musimy wybrać taki moment, kiedy zatrzymujemy cykl podwyżek stóp procentowych
W grę wchodzi scenariusz, w którym decydujemy się na niewielką podwyżkę we wrześniu i zapowiadamy przerwę w cyklu, ale nie deklarujemy jego końca. Możliwe jest też, że RPP nic już nie zrobi ze stopami we wrześniu, ale nie złoży deklaracji końca podwyżek
Z dyskusji RPP może wyłonić się taki scenariusz, w którym podnosimy stopy procentowe jeszcze raz o 25 pb albo dwa razy po 25 punktów bazowych

- takie scenariusze prezes NBP kreślił w poniedziałkowej rozmowie z Business Insider Polska.

Mimo wszystko brak podwyżki stóp we wrześniu w obliczu ponad 16-procentowej inflacji w sierpniu byłaby niespodzianką. Wcześniej Glapiński wielokrotnie podkreślał, że uważa, iż stopy powinny być podnoszone do momentu, w którym RPP zyska pewność, że inflacja jest w trwałym trendzie spadkowym. A tak na razie zdecydowanie nie jest.

Dziś główna stopa NBP wynosi 6,5 proc. Jeśli RPP zdecyduje się na jej podwyżkę 7 września, zapewne wzrośnie ona do poziomu 6,75-7 proc.

  • Więcej o inflacji przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Raty też pójdą w górę

Na poziom rat kredytowych wpływ ma oczywiście nie sama stopa NBP, ale rynkowa stawka WIBOR (3M lub 6M). Ale ta zależy od stopy NBP oraz oczekiwań rynkowych co do kolejnych jej podwyżek.

Obecnie WIBOR 3M wynosi 7,10 proc. Dla porównania jeszcze na początku października 2021 r., tuż przed rozpoczęciem cyklu podwyżek, było to 0,24 proc.

Podobną podróż ostro w górę odbyła stawka WIBOR 6M, czyli alternatywna wobec trzymiesięcznego WIBOR-u stopa w oprocentowaniu kredytów. Ta na samym początku października ub.r. wynosiła 0,32 proc., dziś to 7,30 proc.

Wzrost stóp oznacza, oczywiście, wyższe raty. Skala podwyżek zależy od bardzo wielu rzeczy, m.in. momentu zaciągnięcia kredytu. Raty tych sprzed dziesięciu czy kilkunastu lat są znacznie mniej wrażliwe na podwyżki stóp niż raty relatywnie nowych kredytów.

Kto zaciągnął kredyt np. rok czy półtora temu, ten dziś cierpi najbardziej. Przykładowo, rata kredytu na 30 lat na 500 tys. zł zaciągniętego w styczniu 2021 r. (przy oprocentowaniu marża 2 proc. + WIBOR 3M) początkowo wynosiła ok. 1900 zł. Przy dzisiejszej wysokości WIBOR-u wynosi już 4 tys. zł!

Gdyby, hipotetycznie, RPP podniosła we wrześniu stopy o 25 punktów bazowych i o tyle w górę poszłaby stawka WIBOR 3M (czyli z dzisiejszych 7,10 proc. do 7,35 proc.), rata modelowego kredytu wzrosłaby o blisko 90 zł, do ok. 4090 zł. Wzrost WIBOR-u o 50 pb. to rata ok. 4177 zł. 

Gwoli ścisłości - rata kredytu opartego na stawce WIBOR 3M jest aktualizowana co trzy miesiące (a opartego na WIBOR 6M co pół roku), więc raty reagują na podwyżki stóp z opóźnieniem. Ale prędzej czy później wzrosną do poziomów wyznaczonych przez WIBOR.

Obecnie kontrakty FRA (Forward Rate Agreement), które można traktować jako prognozę inwestorów co do przyszłej wysokości stawek WIBOR, wskazują, że za trzy miesiące WIBOR 3M może wynosić nawet ok. 7,8 proc., a za pół roku 7,9 proc. Dla modelowego kredytu z przykładu powyżej oznaczałoby to skok raty jeszcze do poziomu ok. 4250-4280 zł.

Obecnie większość kredytobiorców złotowych może skorzystać z ustawowych wakacji kredytowych i nie odwlec płatność ośmiu rat do końca 2023 r. (przedłużając okres kredytowania). Ale jednak część rat - piekielnie wysokich - trzeba będzie zapłacić.

Według najnowszych danych Związku Banków Polskich już niemal połowa uprawnionych kredytobiorców złotowych zawnioskowała o wakacje kredytowe. W ich ramach można zawiesić płatność dwóch rat w trzecim kwartale br. (czyli w sierpniu i wrześniu) i czwartym kwartale br. (czyli w dwóch z trzech miesięcy: październik, listopad, grudzień) oraz po jednej w każdym z kwartałów 2023 r.

  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Więcej o: