Baryłka ropy naftowej WTI (West Texas Intermediate) podrożała o 2,81 proc. i w poniedziałek po godz. 8:00 kosztowała 81,77 dolara. Przypomnijmy, że cena tego surowca w dniach 23-28 września znajdowała się poniżej poziomu 80 dolarów za baryłkę, a w niedzielę wieczorem ponownie, choć tylko na chwilę, spadła poniżej tej granicy.
Z kolei europejska ropa typu Bent kosztuje 87,39 dolara za baryłkę, a jej cena wzrosła od wczoraj o 2,64 proc. Surowiec ten również zanotował spadek w zeszłym tygodniu, 26 września cena zbliżyła się do poziomu 83 dolarów.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ceny ropy naftowej wzrosły po wczorajszej (2 października) zapowiedzi krajów sojuszu OPEC+ o możliwym obniżeniu wydobycia tego surowca o ponad milion baryłek dziennie - podaje Agencja Reutera. Jak czytamy, decyzja OPEC+ [Organization of the Petroleum Exporting Countries, czyli Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową; ma siedzibę w Wiedniu] byłaby największą obniżką wydobycia od czasu pandemii COVID-19.
W 2020 r. grupa państw OPEC+ zmniejszyła produkcję ropy naftowej o rekordowe 10 mln baryłek dziennie, gdy załamał się popyt z powodu pandemii koronawirusa.
Spotkanie grupy OPEC+ odbędzie się w środę (5 października) w Wiedniu. Będzie to pierwsze fizyczne spotkanie od ponad 2 lat (podczas pandemii spotkania odbywały się jedynie za pośrednictwem wideokonferencji).
Analitycy, w tym eksperci z OPEC+, sugerowali zmniejszenie produkcji ropy o około milion baryłek dziennie - ruch ten mógłby powstrzymać spadek cen surowca. - Ropa za 90 dolarów nie podlega negocjacjom dla kierownictwa OPEC+, dlatego będą działać na rzecz ochrony tego pułapu cenowego - powiedział broker naftowy PVM Stephen Brennock, cytowany przez Agencję Reutera.