Wyższe ceny za egzaminy na prawo jazdy? Nowy projekt PiS. "To tylko przerzucenie problemu"

Rząd chce, żeby o wysokości opłaty za egzamin na prawo jazdy decydowały samorządy województw, a nie - tak jak dotychczas - ministerstwo - donosi RMF FM. W efekcie ceny mogą wzrosnąć nawet o 80 zł. To oznacza, że za egzamin będzie trzeba zapłacić nawet 250 zł.

Jak podaje RMF FM, rząd planuje zmiany w opłatach za egzaminy na prawo jazdy. Zgodnie z pomysłem PiS o wysokości opłat miałyby decydować samorządy województw. To oznacza, że egzamin w Szczecinie może być w innej cenie niż w Warszawie.

Zobacz wideo Motocyklista pędził 128 km/h w obszarze zabudowanym. Policjanci przerwali niebezpieczną jazdę

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Droższe prawo jazdy? Jest projekt PiS-u

PiS chce umożliwić samorządom podnoszenie opłat za egzaminy na prawo jazdy, ale ustala górną granicę. Cena może wzrosnąć maksymalnie o 80 zł, czyli łącznie za egzamin teoretyczny i praktyczny zapłacimy 250 zł. Wcześniej teoretyczny egzamin to był koszt 30 zł, a praktyczny 140 zł - tak wynika z projektu Prawa i Sprawiedliwości, o którym pisze RMF FM.

To zmiana w polityce rządu. Do tej pory minister Andrzej Adamczyk wykluczał podniesienie opłat za egzaminy. PiS uznał jednak, że takie narzędzie można przyznać samorządowcowm - podaje radio.

W ten sposób Zjednoczona Prawica chce zapewnić zastrzyk finansowy WORD-om. Po zmianie to samorządowcy musieliby decydować o wynagrodzeniach egzaminatorów i radzić sobie z ich strajkami. Pracownicy WORD-ów od tygodni próbują wywalczyć wyższe płace. Z tego powodu w niektórych miastach odwoływane były egzaminy.

PiS chce przenieść odpowiedzialność za egzaminy na prawo jazdy na samorządy

Jeden z liderów protestu egzaminatorów, Wiesław Kubowicz w rozmowie z RMF FM krytykuje pomysł PiS-u.

- To nie załatwia sprawy. To tylko przerzucenie problemu z ministerstwa na marszałków - twierdzi. Egzaminatorzy domagają się pensji w wysokości 6 tys. zł "na rękę". Zgodnie z projektem, do którego dotarli dziennikarze, rząd dopuszczałby dofinansowania WORD-ów, jednak pieniądze pochodziłyby z budżetów województw.

Dwa miesiące temu Komitet Egzaminatorów RP zagroził rządowi, że jeśli nie zostaną spełnione jego postulaty, to zorganizuje strajk generalny. Najważniejszym elementem walki są podwyżki. Według egzaminatorów nie mieli ich od 14 lat.

Rząd proponował podniesienie wynagrodzeń o 20 proc., jednak nie przedstawił źródeł finansowania podwyżek, dlatego związkowcy odrzucili tę propozycję. Strajkujący sprzeciwiają się też podziałowi ich pensji na część zasadniczą  i dodatek zadaniowy.

********

Więcej o: