Mamy odkotwiczone oczekiwania inflacyjne. 70 proc. gospodarstw domowych w Polsce oczekuje, że inflacja na przyszłych 12 miesięcy będzie wyższa lub taka jak obecnie. Dziś inflacja wynosi 17 proc., a osoby pytane, ile wynosi, najczęściej mówią, że 30 proc. Tymczasem stopa procentowa NBP wynosi 6,75 proc. Czyli realna stopa procentowa [referencyjna stopa NBP pomniejszona o inflację - red.] to -10 proc. Tak niskiej realnej stopy procentowej nie ma nikt na świecie. Profesjonalni progności na przyszły rok oczekują realnej stopy procentowej na poziomie -5 proc. Tak luźnej polityki pieniężnej w Polsce nigdy nie było
- powiedziała w Porannej Rozmowie Gazeta.pl prof. Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej. Dodała, że to, jaki powinien być docelowy poziom stóp procentowych w Polsce, optymalny dla gospodarki, powinien wynikać z modelu i więcej będzie mogła powiedzieć po listopadowej projekcji inflacji. Mówiła jednak, że przy obecnych danych i dzisiejszych oczekiwaniach inflacyjnych należy podnieść stopy "o jeszcze kilka punktów procentowych".
Tyle że jest to opinia, którą wyrażam, zanim zobaczę model z listopadowej projekcji. Jednocześnie powinnam powiedzieć, że jest to pogląd "wyizolowany"
- powiedziała prof. Tyrowicz. Wspomniane przez nią "wyizolowanie" to nawiązanie do słów prezesa NBP Adama Glapińskiego z czwartkowej konferencji prasowej, podczas której mówił, że członek RPP "musi się pogodzić z tym, że np. jest izolowany, że ma inne zdanie niż cała reszta".
Przy ujemnych realnych stopach procentowych -5 proc. na przyszły rok to jest więcej niż 10 proc.
- mówiła prof. Tyrowicz pytana o konkretny docelowy poziom stóp procentowych w jej opinii. Zaznaczała jednak, że "to się nie wydarzy" z powodu wspomnianego "wyizolowania".
Dzielę się z państwem moją opinią - jak ja uważam, że w mojej najlepszej ocenie będzie najlepsze dla gospodarki, wyważając interesy różnych grup społecznych. Ale mam poczucie, że to jest bardzo mało prawdopodobne
- wskazywała członkini RPP. O tym "wyważaniu interesów różnych grup" prof. Tyrowicz mówiła wcześniej, przekonując, że nie jest dla niej "super oczywiste", że powinniśmy położyć priorytet na grupę osób z kredytami mieszkaniowymi w złotych, lekceważąc np. trudną sytuację pracowników budżetówki czy emerytach, którzy wprawdzie dostaną waloryzację emerytur, ale dopiero w marcu 2023 r.
Na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej 5 października br. Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o pozostawieniu głównej stopy NBP na dotychczasowym poziomie 6,75 proc. Tym samym przerwała cykl podwyżek stóp. Od kiedy RPP rozpoczęła go w październiku 2021 r., ordynowała podwyżki na każdym decyzyjnym posiedzeniu.
Na czwartkowej konferencji prasowej 6 października prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński mówił, że cykl podwyżek został zatrzymany, a nie zakończony.
To klasyczna sytuacja wait-and-see. Zatrzymujemy wzrost stóp i przyglądamy się sytuacji. Szczególnie przyglądamy się do listopada, bo wtedy zostanie opublikowany kolejny "Raport o inflacji", który dla NBP jest najważniejszym dokumentem pozwalającym przyjrzeć się najbliższym kwartałom
- mówił szef NBP. Dodawał, że jeśli listopadowa projekcja wskaże, że wewnętrzne przyczyny inflacji się rozkręcają, to RPP może znów podnosić stopy.