8,01 zł za diesla - taka średnia cena detaliczna widnieje w najświeższym raporcie e-petrol.pl ze środy 12 października. Za litr benzyny PB95 trzeba zapłacić 6,85 zł, a PB98 kosztuje 7,62 zł. Za autogaz zapłacimy 3,09 zł.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu cena diesla oscylowała w granicach 7,40 zł. W poniedziałek wiele stacji na pylonach wskazywała cenę 7,99 zł. Ale już dwa dni później psychologiczna granica została złamana. Rosną też ceny pozostałych paliw. Skąd taki nagły skok?
Ceny paliw idą w górę w ślad za drożejącą ropą naftową na światowych giełdach - jej cena w ostatnich dniach skoczyła o kilkanaście procent. Pod koniec września baryłka amerykańskiej ropy WTI kosztowała ok. 76 dolarów. W poniedziałek trzeba było za nią zapłacić nawet 93 dolary, choć w ostatnich dwóch dniach cena spadła do poziomu 86 dolarów. Europejska ropa Brent skoczyła z 82 do 98 dolarów w poniedziałek, w środę 92 dolary.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Na wyższe ceny surowca nakłada się słabnący wobec dolara złoty, co podraża import. Kurs USD oscyluje obecnie w okolicach 5 zł. To ok. 35 groszy więcej niż miesiąc temu. W przeliczeniu na złote baryłka ropy WTI kosztuje około 460 zł, najwięcej od lipca br. i o ponad 80 zł więcej niż dwa tygodnie temu.
Trzeci czynnik, to koniec promocji na benzynę. Do końca września wiele stacji oferowało zniżki rzędu 30-40 groszy na litrze paliwa. Wszystko to nałożyło się dodatkowo na czas, gdy olej napędowy drożeje, ze względu na sezon.
Jak wyjaśnia w rozmowie z Gazeta.pl Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ, wzrost szczególnie cen diesla w jesieni nie dziwi, bo - jak co roku - zaczyna wtedy rosnąć popyt na olej opałowy. Tymczasem on oraz olej napędowy to bardzo podobne produkty. Dodatkowo jesienią diesel drożeje także dlatego, że należy do niego dodać substancje przeciwdziałające zamarzaniu paliwa.
W tym roku to ma szczególne znaczenie. Wiele firm na Zachodzie informuje o tym, że wyciąga instalacje na olej opałowy
- mówi Czopek.