Agresywny i pijany pasażer popsuł wszystkim wakacje. Samolot PLL LOT musiał awaryjnie lądować

"Alkohol i samolot to nie jest dobre połączenie". Przekonali się o tym pasażerowie Polskich Linii Lotniczych LOT lecący na Dominikanę w piątek 14 października. Jeden z podróżnych z powodu upojenia alkoholowego zachowywał się agresywnie i samolot musiał przymusowo lądować w Azorach, aby obsługa mogła wyprosić go z samolotu.

Rzecznik prasowy PLL LOT Krzysztof Moczulski poinformował w piątek wieczorem o przykrym incydencie, do którego doszło na pokładzie jednego z samolotów polskiego przewoźnika. "Nie ma to jak dobre rozpoczęcie wakacji... agresywny pasażer na LO6305 WAW-PUJ. SPLRA zawraca do Lajes na Azorach. Po wycofaniu pasażera i dotankowaniu planujemy kontynuowanie rejsu. Pamiętajcie: alkohol i samolot to nie jest dobre połączenie" - napisał na Twitterze.  

Agresywny i pijany pasażer wyrzucony z samolotu

Moczulski poinformował, że pasażer został wpisany na listę nieakceptowanych, a biuro prawne wyciągnie wobec niego konsekwencje. W sierpniu doszło do podobnej sytuacji. Samolot, który leciał z Warszawy do Toronto, musiał lądować na Islandii, a następnie wrócił do Warszawy. Powodem była bójka na pokładzie maszyny i potrzeba usunięcia agresywnych pasażerów.

Martyna Tchórz z Ryanaira wyjaśniała wtedy w rozmowie z Onetem, że w takiej sytuacji "pasażer najprawdopodobniej będzie musiał ponieść koszty lądowania". Nie wiadomo jednak, czy pasażera lecącego do Dominikany spotkają podobne konsekwencje.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Agresywny pasażer a odszkodowanie

Przypominamy, że w przypadku opóźnienia lotu o więcej niż trzy godziny lub odwołania lotu pasażerowie, których to dotyczy, mogą mieć prawo do odszkodowania w wysokości do 600 euro. W przypadku agresywnego pasażera na pokładzie linia może się jednak powołać się na nadzwyczajną okoliczność i odrzucić roszczenie - wyjaśnia portal konsument.gov.pl.

Zobacz wideo Kiedy przysługuje nam zwrot kosztów, a kiedy odszkodowanie od przewoźnika? Ekspertka wyjaśnia
Więcej o: